Komisariat z siłownią za 5,5 mln zł! Komendy po liftingu
W komisariacie w Skoczowie wszystko pachnie jeszcze świeżością, a policjanci pracują w komfortowych warunkach. – Są lepsze, dogodniejsze dla ludzi, którzy tu przychodzą i są obsługiwani. Policjanci mają tu pokoje jednoosobowe, szczególnie w pionie kryminalnym – mówi podinsp. Jacek Stelmach, KMP w Skoczowie.
Obszerne pokoje przesłuchań, nowoczesna dyżurka, a po godzinach – dla zachowania lepszej kondycji – siłownia. – Po służbie bądź przed, w czasie wolnym, policjanci także tutaj przyjeżdżają. Dbamy jak najbardziej o tężyznę fizyczną i staramy się być w jak najlepszej kondycji – podkreśla sierż.sztab. Marcin Myrmus, Komisariat Policji w Skoczowie.
W zdecydowanie gorszej jest jednak większość komisariatów w kraju, dlatego komendant główny z radością przyjął rządowy projekt standaryzacji policji. – Na ten program, na lata 2013-2015, z budżetu państwa będzie przeznaczony miliard złotych. W tym roku to jest 400 milionów, których efektem jest m.in. ten komisariat – mówi nadinsp. Marek Działoszyński, Komendant Główny Policji. Z wielką pompą otwarty dziś w Skoczowie. Jego budowa kosztowała 5,5 miliona złotych. Do inwestycji dołożyli się też samorządowcy, fundując mundurowym nowy radiowóz.
Na interwencje, przynajmniej ci w Skoczowie, dotrą teraz błyskawicznie. Tak różowo nie jest jednak w innych miejscach. W śląskiej komendzie zabrakło ostatnio pieniędzy na doposażenie oddziałów prewencji w apteczki. Policjanci na własną rękę musieli załatwiać zestawy pierwszej pomocy. – Pozyskaliśmy pieniądze z funduszu prewencyjnego PZU. Jako związek złożyliśmy wniosek do tego funduszu o przyznanie środków i od razu przeznaczyliśmy te pieniądze na zakup właśnie tych zasobników – tłumaczy st. asp. Rafał Jankowski, NSZZ Policjantów Województwa Śląskiego.
Interwencja częstochowskich policjantów, która zakończyła się szamotaniną, wywołała sporo kontrowersji. Napastnicy i owszem byli pijani i agresywni, ale dobrze wyszkoleni funkcjonariusze, powinni sobie z nimi poradzić. – Stosowanie środków przymusu bezpośredniego, to przede wszystkim taka zasada: minimalizacja skutków ich użycia – jeśli policjant jest w stanie robić wszystko, aby tej osoby nie zranić, czy w efekcie końcowym nie zabić. Ostatecznym środkiem, po który sięga policjant jest broń – mówi mł.insp. Zbigniew Klimus, zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach.
W tym przypadku chuligani usłyszeli już zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i znieważenia ich na służbie. Gorzej z tymi, którzy zadymę mają we krwi. Komendant Główny Policji po raz kolejny wydał wojnę pseudokibicom. Bo jeśli PZPN i kluby piłkarskie problemu nie widzą, oni zamierzają rozwiązać go siłowo.