Kompania do sądu?

Górnicy z kopalni Silesia wciąż nie wiedzą, co Kompania Węglowa zamierza zrobić z ich zakładem. – To co z nami kompania wyprawia, a wszystko to nie jest zrozumiałe dla załogi. Nikt z nami nie chce rozmawiać. My jesteśmy przygotowani na wszystkie opcje z wyjątkiem zatopienia czy likwidacji. Załoga oczekuje jakiegoś wyjścia czy przedstawienia, co mają zamiar dalej z nami robić – mówi Adam Sobecki, górnik z KWK Silesia.
Odpowiedzi nie ma. Nawet zarząd kompani węglowej nie wie co dalej. Sytuację kopalni Silesia analizuje zespół ekspertów, a efekty ich pracy będą znane dopiero pod koniec września.
– Kopalnia z tygodnia na tydzień ulega degradacji. Ludzie coraz bardziej są zmęczeni zaistniałą sytuacją i szkoda, że tego prezesi nie biorą pod uwagę tego czynnika społecznego – uważa Zdzisław Pyka, NSZZ Solidarność KWK Silesia.
Ale zdania górników są podzielone. Nie wszyscy chcą prywatyzacji.
A sprzedaż zdaniem przedstawicieli szkockiej firmy Gibson Group wciąż jest możliwa. Uchwała zarzadu kompani węglowej o unieważnieniu przetargu nie zamyka sprawy.
– Ona nie jest prawomocna i my nie uznajemy tej uchwały, uważamy, że nie jest zgodna z prawem, a po drugie ewidentnie nas krzywdzi – uważa Tadeusz Mroziński, polski oddział Gibson Group.
I Gibson Group jeśli nie będzie innych możliwości – nie wyklucza zaskarżenia uchwały do sądu administracyjnego. To jednak ostateczność. Bo jak mówi, chce znaleźć rozwiązanie.
Kompania Węglowa rozwiązania szuka, ale bez udziału Gibson Group. – Jest uchwała, która mówi bardzo wyraźnie o unieważnieniu przetargu. I trudno tu mówić w tej chwili o jakiś innych rozwiązaniach. Bo tych rozwiązań w tej chwili nie ma – mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompani Węglowej.
A dyskusje, konferencje prasowe i wzajemne wyrzuty nie przybliżą górników do złóż węgla, które choć w kopalni są – bez inwestycji – zostaną poza zasięgiem.