Region

Komu laur, komu?

Pomysłodawcom Sokolego Lauru marzyła się ceremonia, której Świętochłowice jeszcze nie widziały. – Jest piękny czerwony dywan, jest elita gości, jest jakaś piękna impreza kulturalna i występ muzyczny na przykład – opisuje Marian Piegza, publicysta, jeden z pomysłodawców. Miało być pięknie – jest co najwyżej przeciętnie. To Laur miał być gwiazdą gali, a gubi się pomiędzy gwiazdami miejskich festynów. Nie wiadomo gdzie i kiedy laur będzie przyznany w tym roku. Wiadomo, że członkom kapituły poznanie nominowanych wiele czasu nie zajmie. Pięćdziesiąt procent z nich stanowi Marek Gremlowski – muzyk i dyrygent – wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych festiwalach. – Koncerty, które dajemy gromadzą liczną publiczność, a więc ludzie to dostrzegają. Jednak to jest takie jakby oficjalne przypieczętowanie tego, że to co robimy jest potrzebne, dostrzegane i się ludziom podoba.

Drugą z nominowanych do tej nagrody jest poetka Krystyna Oczkowska, do której niestety nie udało nam się dotrzeć. Powalającą liczbą kandydatów zaskoczeni są członkowie jury, bo przecież jak mowią media o nagrodzie dosłownie huczały. – I w prasie i w telewizji i na stronie internetowej, także regulamin jest znany – wylicza Zofia Pogoda, członek kapituły ”Sokolego Lauru”. Ale ten huk najwyraźniej do wielu miejskich stowarzyszeń nie dotarł. – W nadmiarze obowiązków umknęło nam to, żeby samemu się dowiedzieć. Gdyby takie przypomnienie ze strony Urzędu Miasta do nas dotarło, to pewnie swój obowiązek byśmy spełnili w tym temacie – tłumaczy Dariusz Jurczyk, Stowarzyszenie ”Wspólne Świętochłowice”.

Przypominać nie trzeba było członkowm świetochłowickiego oddziału Polskiego Związku Emerytów i Rencistów. To własnie oni zgłosili Marka Gremlowskiego. Liczą, że w przeciwienstwie do poprzednich edycji tym razem ich champion wygra. – Trzeba próbować aż do skutku. Przecież jak się nie będzie próbować, to nic z tego nie będzie. A tak, może kiedyś, za którymś razem… Trzeba być cierpliwym – mówi Stanisław Cukierda. Gdyby tak wytrwałe w propagowaniu nagrody były władze miasta Sokoli Laur pewnie znany byłby na całym świecie. – Problemem jest to, że nagrody nie umie się sprzedać, że ona nie dociera do ludzi – uważa dr Tomasz Nawrocki, socjolog UŚ.

I tu właśnie pies, a właściwie sokół pogrzebany.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button