AlarmRegionWiadomość dnia

Komu przeszkadza mały sklep w Piekarach Śląskich? Niektórzy mówią, że …prezydentowi miasta [Wideo, zdjęcia]

Zaledwie siedemnaście metrów kwadratowych, w których zamknęli całe swoje zawodowe życie. To co dla nich jest jedynym źródłem dochodu, innym przeszkadza.  -Z takiego prostego myślenia jak komuś by ten sklep nie odpowiadał myślę, że nie przychodziłby do niego, a klientów tak jak mieliśmy, tak mamy – podkreśla Marek Dembiński, właściciel sklepiku. Marek Dembiński w mały sklepik na Osiedlu Andaluzja w Piekarach Śląskich w 2009 roku zainwestował wszystkie swoje oszczędności. -Jest tragedia, powiem panu tak miasto no nie daje nam nic, dostają pieniędzy od nas, wszystkie podatki nasze trafiają do miasta, koncesje, opłaty za alkohol, które nie są małe – dodaje Marek Dembiński, właściciel sklepiku.

Kłopoty zaczęły się, gdy teren, na którym stoi sklepik od Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń przejął za długi urząd miasta. Urzędnicy twierdzą, że likwidacji sklepu rzekomo chcą sami mieszkańcy. -Sygnały, które docierały do miasta z różnych stron, ale przede wszystkim ze strony mieszkańców o wydarzeniach, które dzieją się w bezpośrednim sąsiedztwie tego sklepiku o wybrykach młodzieży, o piciu alkoholu – Artur Madaliński, UM Piekary Śląskie. Wygląda na to, że akurat nie ci, których zapytaliśmy o opinię niczego takiego nie zauważyli. -To jest dla mnie po prostu niezrozumiałe, to jest świadome działanie na niekorzyść mieszkańców tego bloku i okolicznych bloków – mówi jedna z klientek sklepu. -To jest świństwo, bo ja na przykład, czy jest po 22.00, ja jestem bez papierosów, to sobie przyjdę i kupię, czy powiedzmy córa potrzebuje bilety i tu jest wszystko tu idzie kupić mąkę, cukier… – wylicza inna z kupujących w małym sklepie na Osiedlu Andaluzja w Piekarach Śląskich.
 
Już niedługo może nie być niczego. Również pracy dla sprzedających tu pań. -Byłam kiedyś rok bez pracy, potem tu szef zatrudnił nie patrząc na wiek, a tak na ogół wszędzie na wiek patrzą też, także na pewno było by mi trudno o znalezienie pracy – mówi Urszula Bajer, ekspedientka. Mimo, że właściciel zebrał ponad trzysta podpisów pod petycją o ratowanie sklepiku, od października oficjalnie nie powinno go tu już być. -Jeśli to jest pomysł na rozwój miasta, chodzenie z przedsiębiorcami do sądu i zamykanie jakiejś tam działalności, likwidowanie miejsc pracy, to ja gratuluję pomysłu, to jest równie idiotyczne jak zamykanie sklepów o 22.00 – argumentuje Krzysztof Turzański, radny Piekar Śląskich. Ostateczna decyzja o być czy nie być osiedlowego sklepiku zapaść ma w najbliższą środę. Wtedy swoje zdanie w tej sprawie wypowie sąd.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button