RegionSilesia Flesz

Komunikacyjna blokada w Bieruniu. Rozkład jazdy tutaj nie obowiązuje

Zofia Stulka autobusem dojeżdża do pracy. Na przystanek przyszła dwie godziny wcześniej i liczyła, że dziś zdąży. – Nie wiem co mi dzisiaj powie. Zawiadomiłam, ale skoro ja mam być o 10 na stanowisku pracy, a gdzie tam Tychy. Z Bierunia do Tychów wyjechała dopiero po 11 – minibusem prywatnego przewoźnika. Wszystko dlatego, że firma obsługująca te połączenia nie wywiązuje się z umowy. Od dwóch miesięcy z rozkładu jazdy wypada nawet kilkadziesiąt kursów dziennie. – Ostatnio siedziałam na przystanku od godziny 12 do 14.30, bo nie jechało nic. Czekałam aż coś przyjedzie. Przyjechał jeden autobus i pan kierowca powiedział, że ma zepsute hamulce i nie pojedzie dalej – opowiada Klaudia Tomala, mieszkanka Bierunia.

Wczoraj mi mówił pan kierowca, że nie wie czy będzie jeździł, bo na benzynę im PKS nie daje. Po prostu wynagrodzeń również nie dostają – dodaje mieszkanka Bierunia.

 

Z firmą Trans-Vobis, która przejęła PKSiS Oświęcim próbowaliśmy się dziś skontaktować bezskutecznie. O trudnej sytuacji przewoźnika w urzędzie miejskim wiedziano już od dawna. Liczono jednak, że do końca roku firma będzie w stanie wywiązać się z umowy. Dopiero od pierwszego stycznia komunikację na tym terenie ma przejąć PKM Tychy. Teraz w trybie awaryjnym gmina uruchomiła komunikacje zastępczą. Od przyszłego tygodnia ma ona w pełni zastąpić połączenia Trans-Vobisu. – Ta komunikacja zastępcza będzie za darmo. Mieszkańcy Bierunia, Chełma, Imielina, Bojszów nie będą musieli kupować biletów i do końca tego roku będą korzystali za darmo z tej komunikacji – oznajmia Bernard Pustelnik, burmistrz Bierunia. Organizacja transportu pomiędzy województwami, czy powiatami w myśl nowej ustawy o transporcie publicznym nie jest już zadaniem własnym gminy.  – Województwo powinno zorganizować komunikację publiczną pomiędzy załóżmy Tychami, Bieruniem i Oświęcimiem, bo taka jest potrzeba ze strony mieszkańców. Powiat w obrębie powiatu i między miastem Tychy – stwierdza Przemysław Major, przewodniczący Rady Miejskiej w Bieruniu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Jednak w starostwie powiatu bieruńsko-lędzińskiego sprawy nie komentują. Komunikacyjny zastój w Bieruniu częściowo mógłby rozładować marszałek województwa. To jego urzędnicy powinni trzymać pieczę nad organizacją transportu pomiędzy województwami śląskim i małopolskim. – Temat ten jest dość skomplikowany. Niemniej, najlepiej i najsprawniej i najtaniej mogą to zrobić gminy – mówi Aleksandra Marzyńska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.

 

 Władze Bierunia póki co z problemem zostały same. Działać muszą jednak szybko, bo inaczej mieszkańcy w desperacji będą skazani na indywidualne środki komunikacji.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button