Koncert z okazji 65-lecia Filharmonii Śląskiej

Śląscy filharmonicy zainaugurowali jubileusz 65-lecia tej placówki. Jak podkreśla dyrektor artystyczny i dyrygent Mirosław Jacek Błaszczyk, orkiestra Filharmonii Śląskiej niczym nie odbiega od światowych standardów, a jej popularność wykracza poza granice Europy. – Byliśmy w Japonii, gdzie podkreślano profesjonalizm tej orkiestry, a wręcz mówiono, że jesteśmy najlepszą orkiestrą polską, która gościła na terenie Japonii – stwierdza Błaszczyk.
Jak zauważają muzycy także i melomani są coraz bardziej wymagający. – Widać, że publiczność jest bardzo wyrobiona, reaguje żywo i w sposób zróżnicowany nie tylko na wykonawstwo, ale także na dobór repertuaru, bo i repertuar musi być na wysokim poziomie – podkreśla Eugeniusz Pawełek, koncertmistrz I skrzypiec.
Muzyka prezentowana w Filharmonii Śląskiej łączy pokolenia i zbliża do siebie ludzi. – Z radością widzimy, że nawet randki w filharmonii się odbywają i że widownia nam młodnieje – cieszy się Grażyna Szymborska, dyrektor placówki.
Jednak mimo tych metafizycznych doznań pojawia się także i ta druga strona – bardziej prozaiczna. Bo jak każda placówka kulturalna – filharmonia wciąż boryka się z brakiem funduszy na realizację niektórych jej projektów. Jak podkreśla Piotr Rurański, kontrabasista, bez dofinansowania trudno jest funkcjonować w kraju, ale i za granicą. – Wielkie przedsięwzięcia rockowe, czyli takie, które gromadzą dziesiątki tysięcy ludzi wymagają dofinansowania, więc ja myślę, że wnioski każdy wyciąga sam. Być może Pan Rubik obroni się sam, jednak Pan Beethoven i Pan Brahms sami się nie obronią.
W najbliższych miesiącach filharmonię czekają kosztowne i rewolucyjne zmiany. Część potrzebnych na to pieniędzy już została przekazana przez urząd marszałkowski. Remont i rozbudowa ma zakończyć się dopiero za dwa lata. W tym czasie filharmonia wzbogacona zostanie o nowoczesne sale, a także wyposażona w nowe instrumentarium. – Myślę, że za dwa lata jak będą odnowione, dobudowane przestrzenie, to będziemy mieli zupełnie inne warunki pracy. Myślę, że wtedy zarówno melomani, jak i nasi pracownicy będą bardziej zadowoleni – uważa Szymborska.
Jak przekonuje skrzypek Mariusz Patyra, który podczas koncertu jubileuszowego zagrał gościnnie z muzykami filharmonii, trudno krzewić kulturę bez wsparcia. – My jako artyści jesteśmy ambasadorami kultury, jeżdżając po całym świecie, to my prezentujemy nasz kraj i do tego potrzebne jest wsparcie. Bo bez wsparcia sztuka nie będzie istniała. Bo jak mówi przysłowie: “Muzyka łagodzi obyczaje”. Jednak gdy środków na nią brak, to trudniej szukać w niej chwil uniesienia – nawet gdy to okoliczność jubileuszowa.