Region

Konflikt PZN z Ośrodkiem Sportu w Szczyrku trwa

Prace nad wydzierżawieniem m.in. skoczni trwają. Oprócz niej, Polski Związek Narciarski celuje też w trasy biegowe na Kubalonce. – Ceny, które zaproponował Centralny Ośrodek Sportu za korzystanie z tych obiektów są tak wysokie, że nie korzystają ekipy zagraniczne, jak również nasi zawodnicy – mówi Andrzej Wąsowicz z PZN. Jako przykład działacze podają cenę, którą musieli zapłacić za wynajem skoczni w Szczyrku i w Wiśle na czas tegorocznej letniej Grand Prix. To 42 tysiące złotych.

Jeśli na kolejne trzy lata uda się Polskiemu Związkowi Narciarskiemu obiekty wydzierżawić, to będzie za nie płacił jedynie złotówkę miesięcznie. Cały zysk z imprez trafi do kasy związku. Teoretycznie wszystko wygląda pięknie. Jednak jak mówi dyrektor Centralnego Ośrodku Sportu w Szczyrku, gdy spojrzeć głębiej, nie jest już tak wesoło. – Koszty utrzymania obiektu przekraczają ponad dziesięciokrotnie wpływy z polskich związków i ze związków zagranicznych, są nikłe w stosunku do kosztów utrzymania – zapewnia Grzegorz Kotowicz, dyrektor COS w Szczyrku.

To nie zraża narciarskich działaczy. Są gotowi utrzymywać dzierżawione obiekty. Jak twierdzą, po przejęciu skoczni wszystko pójdzie już gładko. Puchar Świata będzie mógł wreszcie pojawić się na wiślańskiej skoczni. A z nim pojawią się duże pieniądze. Wszystko dlatego, że międzynarodowe władze narciarskie wysoką ją oceniają. A podobno mogą jeszcze wyżej. – Wszystko tutaj jest bardzo dobrze koordynowane, drużyny są bardzo usatysfakcjonowane i nie mają żadnych zastrzeżeń – mówił Walter Hofer, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Zastrzeżeń nie będą mieć też kibice oraz turyści, którzy przyjadą na wielkie imprezy na skoczni, czy na trasach narciarskich. Bo dla wszystkich starczy tutaj wrażeń – przekonują miejscowi. – Nie tylko Istebna, ale i pozostałe miasta Beskidzkiej piątki: Brenna, Szczyrk, Ustroń, Wisła także dysponują ogromnym potencjałem jeśli chodzi o miejsca noclegowe. Razem mamy kilkadziesiąt tysięcy miejsc – przekonuje Aneta Legierska, specjalista ds. promocji, Urząd Gminy w Istebnej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Miejsc więc nie zabraknie. Pytanie, czy nie zabraknie dobrej woli by umowę dzierżawy podpisać – i co istotne, z której strony ta wola jest teraz bardziej potrzebna.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button