Region

Konflikt w szpitalu

Pracownicy Szpitala Miejskiego w Piekarach Śląskich skrażą się na warunki pracy i pogorszenie się kondyncji szpitala. Ich list w tej sprawie trafił do Rady Miasta. Puszkę pandory otworzył jednak dyrektor odpowiadając na zarzuty. “Kierownictwo szpitala nie miało nic wspólnego z licznymi aresztowaniami dokonanymi przez prokuraturę. Możemy się poszczycić niechlubnym rekordem, że w naszym szpitalu w wyniku działań medycznych aresztowano w celu przesłuchania aż 16 osób… Biegli sądowi stwierdzili jednoznacznie, że zgon noworodka na terenie naszego szpitala wynikał z błędu lekarskiego…” Do spadku ilości urodzeń przyczyniło się także …”zabawianie się przez lekarza pluszową foką przetrzymywaną w inkubatorze, otrzymującą kroplówki i stwarzającą zagrożenie epidemiologiczne…” Zdaniem dyrektora, personel szpitala bagatelizuje sprawę. – Dzisiaj ktoś może powiedzieć, że kogoś jakaś tam zabawa jakimś tam pluszakiem na terenie szpitala bawiła, natomiast kiedy rozmawiam z pracownikami to mówią, nie takie rzeczy 20 czy 30 lat temu w służbie zdrowia się działy – powiedział Michał Ekkert, dyrektor Szpitala Miejskiego w Piekarach Śląskich.

Zarzutów dyrekcji wobec personelu jest znacznie więcej. Z celowym wyłączeniem prądu w szpitalu włącznie. A takie stawianie sprawy budzi ostre reakcje. – Jestem zbulwersowana i to jest najłagodniejsze określenie jakie mi się ciśnie na usta – oznajmiła Jolanta Luksa – Pydych, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Pracownicy twierdzą, że udowodnili swoje przywiązanie do szpitala, ale nawet ich gotowość do wyrzeczeń jest ignorowana. – My staraliśmy się przeprowadzić to w taki sposób, żeby ludzie, którzy są najgorzej uposażeni dostali jak największe podwyżki, ratownicy zrezygnowali prawie z całości, a ja jako lekarz z całości przyznanej mi podwyżki – opowiada Zbigniew Zdonek, kierownik stacji pogotowia w Piekarach Śląskich.

Program naprawczy, o którym mówi się od lat miał uzdrowić sytuację. Miał. Tak twierdzą pracownicy Szpitala, ale na ten temat boją się otwarcie wypowiadać. – Do tej pory nic nie zostało zrobione w tym kierunki, nic kompletnie, zostaliśmy zostawieni sami sobie. A w tej sytuacji o podwyżkach, na które czeka cały personel szpitala nie może być mowy. – Sytuacja jest taka, że wszystkiego brakuje. Dłużej się tak nie da pracować, po prostu psychicznie, fizycznie my tego nie wytrzymujemy. Nie zarabiamy 1000 złotych, po 30 latach pracy.

Sytuacja całkowicie zaskoczyła piekarskich radnych. Do tej pory dyrektor przedstawiał zupełnie inny obraz sytuacji. – Konfrontacja tego co było w pismach w tym co wiedziałam na temat szpitala wywołała we mnie dysonans poznawczy. Ja cały czas zastanawiałam się jak tam naprawdę jest – mówi Maria Wojszczyk, radna. Sytuację szpitala miejskiego ma zbadać specjalna komisja powołana przez radnych. – Po to jesteśmy radnymi, żeby cokolwiek zrobić, żeby ten szpital funkcjonował, szpital był jest i będzie to jest niemożliwością, żeby temu szpitalowi się mogło coś stać – dodała Gabriela Kossakowska, radna.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dyrektor twierdzi, że rozwiązanie jest tylko jedno i chciałby szpital sprywatyzować. Ale temu zdecydowanie sprzeciwiają się pracownicy. – Zawsze wszystkiego się boimy, jesli robimy prawo jazdy boimy się pierwszych godzin jazdy samochodem, robiąc prawoj azdy na motor też bałem się pierwszej jazdy i zakończyło się to wypadkiem, abstrahując czy ma się tak wydarzyć przy przekształceniu szpitali – mówi Michał Ekkert, dyrektor Szpitla Miejskiego. – Trzeba siąść i rozmawiać merytorycznie do sytuacji, którą przedstawiły związki, przygotować, to co możliwe poprawić – musi być dialog i ten dialog będzie – oznajmił Zenon Przywara, wiceprezydent Piekar Śląskich.

Związki zawodowe zapowiadają jednak nie dialog, ale referendum w sprawie odwołania dyrektora. Odbędzie się we wtorek. Bez względu na wynik ostateczna decyzja należeć będzie do prezydenta. Bo pacjentów o zdanie nikt nie pyta.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button