Świat

Koniec dzikich strajków

Strajkujący wskazywali, że południowa Walia jest rejonem wysokiego bezrobocia i miejscowi pracownicy powinni być zatrudnieni w pierwszej kolejności, do czego pracodawca wcześniej się zobowiązał.

Według Hertla nie udało się zatrudnić na miejscu pracowników o wymaganych kwalifikacjach, dlatego zwrócono się do podwykonawcy zatrudniającego obcokrajowców.

Rozpoczęty we wtorek dziki strajk w terminalu skroplonego gazu w South Hook wywołał falę solidarnościowych protestów w dużych zakładach sektora energetycznego. Pracę porzucili m.in. pracownicy pobliskiego terminalu gazowego Dragon, elektrowni Aberthaw (Cheshire), a także dwóch rafinerii w Lincolnshire (północno- wschodnia Anglia).

W wyniku dyskusji (ze związkowcami i uczestnikami protestu – PAP) zdecydowaliśmy wycofać ze skutkiem natychmiastowym wszystkich 40 pracowników spoza W. Brytanii i liczymy na to, że na ich miejsce zatrudnimy odpowiednio wykwalifikowanych pracowników miejscowych – powiedział dyrektor zarządzający Hertel UK David Fitzsimons.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wprawdzie wcześniej nie udało się nam znaleźć wykwalifikowanych pracowników na obsadzenie miejsc pracy, ale teraz powiedziano nam, że tacy są. Liczymy na to, że pracownicy ci przystąpią do pracy jeszcze w tym tygodniu – dodał.

Polacy wycofani z South Hook mają być przesunięci do innych prac – twierdzi BBC, cytując rzecznika Hertla. Porozumienie, którego przyjęcie zalecają związki zawodowe musi być jeszcze formalnie przyjęte przez załogę w głosowaniu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button