RegionWiadomość dnia

Koniec handlu pod chorzowską estakadą

Kupcy dużego wyboru nie mają. Za pół roku drewniane kioski zostaną zlikwidowane. Stanisław Janikowski handluje tu od 20 lat i lepszego miejsca nie mógł sobie wymarzyć. – Najlepsze z możliwych w Chorzowie, przepustowość największa jaka mogła być, była cały czas. Bardzo dużo osób się przywiązało, panie teraz są zaniepokojone – pytają gdzie pana szukać, ja mówię, że też nie wiem. Bo jeszcze nie wiadomo gdzie kupcy zostaną przeniesieni. Wiadomo za to, że już rozwiązano z nimi umowy. Powód – remont estakady. – My do tej decyzji byliśmy przygotowywani od dłuższego czasu. Poza tym wiadomo, że ta estakada jest w stanie opłakanym i należy ją wyremontować, rozumiemy te sprawy – zaznacza Adam Krystoń, który handluje pod chorzowską estakadą.

Mniej wyrozumiali są Ci, którzy robią tu zakupy. – Nie liczą się z nikim: czy on będzie miał za co żyć, czy nie będzie miał za co. To mi się nie podoba – stwierdza klientka. Miejscy urzędnicy mówią, że z kupcami się liczą i już zapowiadają spotkanie – pod koniec sierpnia. Wtedy wszystkie wątpliwości mają zostać rozwiane. – Dowiemy się jakie są ich oczekiwania, bo być może już na wiele pytań znajda się w tym czasie odpowiedzi, ale my też będziemy mogli poznać czego kupcy oczekują – tłumaczy Gabriela Kardas, rzecznik prasowy UM w Chorzowie.

A kupcy chcieliby wrócić w to samo miejsce po remoncie estakady, bo dla wielu handel tutaj to jedyne źródło utrzymania. – Powiedzmy po remoncie zaś nam dadzą te miejsce, które mamy. Ja bym czekała, ale to potrwa, ile potrwa to nie wiadomo – podkreśla Hachatzyan Hzipsime, która handluje pod chorzowską estakadą. Prace mogą potrwać nawet półtora roku. Najwyższy czas – mówią członkowie Stowarzyszenia Miłośników Chorzowa. Ich zdaniem stragany pod estakadą chwały miastu nie przynoszą. – One się coraz bardziej wysuwają do przodu. Ja rozumiem każdy chce handlować, każdy chce żyć i zarabiać pieniądze, ale jakoś wizerunek miasta powinien wyglądać – wyjaśnia Adam Lapski, Stowarzyszenie Miłośników Chorzowa.

I właśnie dlatego po zakończeniu remontu kupcy najprawdopodobniej tu nie wrócą. – W tak dużym mieście jakim jest Chorzów, w mieście ponad 100-tysięcznym targowisko w rynku jest bardzo niewskazane i na pewno nie wróci handel w takiej formie w jakiej odbywa się w tej chwili, a co zrobimy zobaczymy – oznajmia Mariusz Cup, wydział architektury i budownictwa UM w Chorzowie. Bo jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretach. Na razie pewne jest jedno, w lutym targowisko przestanie istnieć.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button