Koniec monopolu

To wbrew pozorom nie ostatnia, a pierwsza po wyroku Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta droga przedsiębiorcy pogrzebowego Andrzeja Mroza na cmentarz w Ząbkowicach. – Na cmentarzach urzęduje banda księdza proboszcza. Ale niestety tak jest i to oni mają wyłączność na wiele prac – mówi Mróz. Na szczęscie to urzędowanie po dwuletniej walce Mroza z monopolem na tym cmentarzu zakończył wyrok UOKiK, który nakazał proboszczowi parafii zapłatę ponad 4 tys. zł grzywny oraz zerwanie z nieuczciwymi zwyczajami.
– Postawiliśmy zarzut i wszczęliśmy postępowanie antymonopolowe, które zakończyło się wydaniem decyzji nakazującej parafii zaniechanie tego typu działań – wyjaśnia Maciej Fragsztajn, dyrektor katowickiej delegatury UOKiK. Wszystko dlatego, że na cmentarzu przez ostatnie dwa lata kopać groby i budować piwniczki mógł tylko jego administrator dyktując swoim klientom – według Andrzeja Mroza – nierynkowe i zawyżone o kilkaset złotych ceny. Takie działanie parafii miało doprowadzić Mroza na skraj bankructwa, kropla po kropli, przepełniając czarę goryczy. – Administrator cmentarza żyje w niezłej komitywie z księdzem proboszczem. Chodzi tutaj o dzielnie się pieniążkami, które się uzyskuje z wykonywanych prac na cmentarzu – podkreśla Mróz.
Na postanowienie urzędu błyskawicznie zareagowała sosnowiecka kuria, która twierdzi, że z wyrokami urzędu nie ma zamiaru dyskutować. – My robimy wszystko co możliwe, żeby podobne sytuacje się nie powtórzyły. W związku z tym został powołany zespół prawników, który ma opracować taki jednolity dla wszystkich parafii regulamin, który określałby kto może wykonywać tego typu usługi – przyznaje ks. Jarosław Kwiecień z diecezji sosnowieckiej. Regulamin się przyda, bo podobne sytuacje łamania prawa się powtarzają.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta prowadzi niemal identyczne postępowanie w jednej z będzińskich parafii, gdzie jednak proboszcza w sobotę nie zastaliśmy. Przed kamerą sprawy wyjaśnić nie chciał też proboszcz ukaranej, ząbkowickiej parafii. Stwierdził jednak, że podporządkuje się postanowieniu. Dodał też, że trwają przygotowania nowego planu i regulaminu, który powinien pojawić się już po niedzieli. Na jego podstawie każdy będzie mógł wykonywać prace na cmentarzu pod warunkiem, że złoży stosowną opłatę na utrzymanie cmentarza i parafii.
Z takiego stanu rzeczy nie jest zadowlony Andrzej Mróz, który taką opłatę określa jako haracz. – Nie będzie wolnego rynku, jeśli będzie haracz, który trzeba będzie zapłacić księdzu proboszczowi. No jaki to będzie wolny rynek? – denerwuje się Mróz.
Pozyskane w ten sposób pieniądze proboszcz chce przeznaczyć na utrzymanie cmentarza i wywóz śmieci. Tyle, że kwoty, jakie za możliwość kopania grobów na cmentarzu, będą musieli płacić do kasy parafii przedsiębiorcy są zatrważające i sięgać mogą nawet połowy, tych które parafianie muszą płacić za wybudowanie piwniczki. A to już stawia opłacalność wejścia na cmentarz “firmy z zewnątrz” pod znakiem zapytania. Bo jak przyznaje ksiądz ząbkowickiej parafii, będą to datki wysokości od 300 nawet do 1000 złotych, a wszystko będzie zależało od tego, jaki to będzie grób.