Koniec straszenia VAT-em dobroczynności! Żywność dla najbiedniejszych bez podatku VAT
W jednej z piekarni właśnie pakowany jest transport chleba. Chociaż to świeża dostawa, rzadko udaje się sprzedać wszystko. Z dwóch ton pieczywa, które produkuje codziennie ta zabrzańska piekarnia, zawsze zostawało coś dla najuboższych. Zawsze też trzeba było szukać sposobów na przekazanie darów bez narażania się na dodatkowe koszty. Bo obdarowywanie chlebem innych oznaczało płacenie wysokich podatków. -Przekazywałem to, no tu akurat w tym przypadku do Brata Alberta za symboliczną złotówkę, czy symboliczny grosz właściwie – mówi Czesław Kierat, właściciel Firmy Roker w Zabrzu. Teraz unikać fiskusa już nie trzeba. Zarówno producenci żywności, jak i właściciele sklepów mogą to robić nie odprowadzając VATu. Nie trzeba też dokumentować dokładnie ilości jedzenia, którą się przekazało. Żywność musi jednak trafiać do organizacji charytatywnych i co istotne – nie może być przeterminowana.
-Nowelizacja mówi tylko o dokumentacji bez szczegółowego określenia czego ona miałaby dotyczyć. W związku z tym wydaje się, że wystarczające jest posiadanie dokumentu, który potwierdza przekazanie – wyjaśnia Dariusz Orczykowski, doradca podatkowy, Grupa Gumułka Sp. z o.o. To możliwe nie było bez odprowadzenia podatku przez ostatnich 9 lat. Ci, którzy chcieli bezinteresownie pomóc biednym, narażali się na surową karę. Najbardziej odczuł ją legnicki piekarz – Waldemar Gronowski, który oddawał niesprzedane pieczywo do jednej ze stołówek. W efekcie stał się bankrutem. Sąd zadecydował, że fiskusowi ma zapłacić ponad 115 tysięcy złotych. -Nie mam, oczywiście że nie mam ale to nie jest w tej chwili najważniejsze. Ważniejsze jest to, co będziemy robić dalej – przyznaje Waldemar Gronowski, ukarany finansowo za przekazywanie chleba.
Głośna sprawa byłego już piekarza zapoczątkowała długą drogę do zmiany przepisów podatkowych. W tej chwili duże sieci handlowe już teraz same zabiegają o możliwość przekazywania produktów, między innymi do banków żywności. Cel nie tylko wizerunkowy, ale także znacznie łatwiejsze i tańsze pozbycie się jeszcze nieprzeterminowanego towaru. -Już odbyliśmy spotkanie pierwsze z centralą, czyli Federacją Polskich Banków Żywności. Chcemy jak najszybciej podpisać porozumienie i wrócić do dalszych dobrych praktyk przekazywania żywności dla potrzebujących – mówi Magdalena Figurna z Makro Cash&Carry.
Tej nie powinno zabraknąć. Trochę gorzej z tym, żeby szybko i sprawnie trafiła do tych najbardziej potrzebujących. A potencjału, którym będą dostawy z sieci handlowych, nie jest w stanie udźwignąć jedna instytucja. -Apeluję jeszcze raz, żeby gminy szybko rozważyły jakie mają u siebie możliwości lokalowe, techniczne i organizacyjne, żeby jak najprędzej zainicjować wesprzeć i poprzeć te organizacje, które byłyby gotowe do ścisłej współpracy z nami – mówi Jan Szczęśniewski, prezes Śląskiego Banku Żywności. Inaczej, dotychczas marnotrawiona żywność, przez niedogodne przepisy podatkowe może zostać zmarnowana z innego powodu. Marcin Pawlenka, Sielsia Informacje.