Region

Koniec z paleniem w miejscach publicznych?

Zdrowie kontra nałóg. Kto wygra ten wyścig? Na czoło wysuwa się zdrowie. Papierosy są coraz droższe, a już wkrótce publicznie będzie można je jedynie rzucać.

Do tradycyjnych sposobów rzucania palenia bardzo ograniczone zaufanie ma ustawodawca. Dlatego już za pół roku m.in. w miejscach publicznych rozpocznie się prawdziwa walka z nałogiem. – Zakazy dotyczą głównie tej materii. Bo albo tam zadziałamy i tam wdrożymy nowe nawyki, i tam w przestrzeniach zamkniętych będzie strefa wolna od dymu, albo ta ustawa nie ma sensu – uważa Bolesław Piecha, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.

Zakaz palenia będzie obowiązywał wszystkich bez wyjątku, i właściwie wszędzie. Nawet w pracy, bo pracodawca nie będzie miał obowiązku zadbać o palarnię. To dyskryminacja – twierdzi Bogusław Ziętek szef związku zawodowego “Sierpień ’80”. – To jest kwestia towarzyska, kwestia uzgodnień pomiędzy ludźmi, którzy ze sobą przebywają i współpracują, a nie kwestia zakazów lub nakazów – uważa.

To jest wola jednostki i każdy ma prawo. Ale nikt nie ma prawa truć innych ludzi – podkreśla Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

O to zadbano np. w w urzędzie wojewódzkim, gdzie osobnego miejsca dla palaczy nie mogło zabraknąć. Codziennie tę drogę pokonuje kilkadziesiąt osób, bo co wolno wojewodzie, w palarni wolno również urzędnikom. – Każdy palacz doskonale wie, że po jakimś czasie palenie przynosi dużą ulgę i odstresowanie się. I mam tego świadomość, że to złudne, ale również uspokojenie – przyznaje Adam Matusiewicz, wicewojewoda śląski.

Żeby się uspokoić nie będzie już można wyjść na dymka przed spotkaniem z lekarzem. Ustawa będzie bowiem zakazywała palenia nie tylko w szpitalu, ale również przed. – Trudno tu mówić o jakimś szykanowaniu palaczy, ponieważ to osoby palące narażają osoby niepalące na szkodliwe działanie dymu – stwierdza Jerzy Bold, specjalista chorób płuc. Tym bardziej, jeśli to właśnie mniejszość truje większość. – Ja swego czasu byłam w Anglii i wychodzenie na papierosa to jest problem, ale nie zmniejszy to frekwencji – uważa Joanna Lis. A na pewno odświeży kontakty.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button