RegionWiadomość dnia

Konto dla Kasi

Dla 11-letniej niewidzącej Kasi, chorej na porażenie mózgowe stary wózek już nie wystarczy. Nowy kosztuje 12 tysięcy, a to nie wszystko. – Od pampersa po cewniki, które są potrzebne do butów. Do wszystkiego rodzice muszą dopłacać i to nie są małe pieniądze – przyznaje Bożena Mucha, mama niepełnosprawnej dziewczynki.

Nowy wózek to jednak największy wydatek. 5 tysięcy złotych udało się już pozyskać z NFZ-tu i PFRON-u. Od pomocy zbieranej na własne konto trzeba odprowadzać niemały podatek. Dlatego, by zebrać brakujące 7 tysięcy Bożena Mucha chciała założyć subkonto przy rudzkich stowarzyszeniach. I tu pojawił się problem. – Byłam zaskoczona niesamowicie wydzwaniając do jednej, drugiej, trzeciej fundacji i słysząc, że niestety nie bawią się w coś takiego – stwierdza Mucha.

W stowarzyszeniu Rudzkie Konto Pomocy założenie subkonta było możliwe tylko do czasu zmiany statutu. – Myśmy z tego zrezygnowali nie dlatego, że było z tym sporo kłopotów, tylko powstało więcej organizacji i one się wyspecjalizowały – wyjaśnia Barbara Dworak, prezes Rudzkiego Konta Pomocy. Ale te specjalistyczne stowarzyszenia pani Bożenie też nie pomogły. Ani w Związku Niewidomych, ani w Stowarzyszeniu Rodzin Osób Niepełnosprawnych “Nadzieja” subkonta nie założono. – To konto trzeba obsługiwać, trzeba je prowadzić, trzeba pilnować, musiałam niestety po prostu odmówić, bo koszty utrzymania tego konta, a nie są one małe – obciążałyby stowarzyszenie – tłumaczy Małgorzata Kubela ze Stowarzyszenia Rodzin Osób Niepełnosprawnych “Nadzieja”.

Nie ma konta nie ma obciążenia, ale pieniądze zebrać trzeba. Jakie to trudne przekonała się Teresa Placek. Choć sama choruje na raka, robi wszystko, by zebrać fundusze na leczenie chorego syna. – Dużo ludzi nam też pomaga, jak brakło pieniędzy to donieśli, szkoła, do której syn chodził też pomogła, w gimnazjum, gdzie teraz chodzi też zbierają pieniądze – mówi. Operacja w Niemczech kosztuje 10 tysięcy euro. Jeszcze sporo brakuje, ale Arek wierzy, że uda się zebrać całą kwotę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

“Warto przede wszystkim rozejrzeć się, kto działa w jakim zakresie”, by zapukać po pomoc do właściwych drzwi – mówi Aneta Klimek-Jędryka z Fundacji Iskierka. Codziennie pozyskuje fundusze, często za rodziny chorych dzieci. – Kiedy mama jest z dzieckiem w szpitalu to trudno oczekiwać od niej w tym momencie wędrówek po sponsorach, pisanie nie wiadomo jakiej ilości podań i listów o wsparcie finansowe, w jej imieniu prosi wtedy fundacja – stwierdza.

Do takiej Bożenę Muchę kieruje też rudzki pełnomocnik ds. organizacji pozarządowych. – Trzeba znaleźć fundację, która ma w swoich celach statutowych pomoc w przekazywaniu środków, sprzętu w tym wypadku rehabilitacyjny takim właśnie osobom – uważa Joanna Nawa, pełnomocnik ds. organizacji pozarządowych.

Ale w Rudzie Śląskiej wśród setki stowarzyszeń i organizacji, fundacji, która może pomóc Kasi nie ma. Pozostają jedynie te ogólnopolskie, co wiąże z dodatkowymi  kosztami rozmów telefonicznych i dojazdów, a tych rodzina ponosić nie chce, bo w walce o nowy wózek dla Kasi każda złotówka jest na wagę złota.

Osoby, które chciałyby pomóc chorej Kasi, mogą to zrobić kontaktując się z naszą redakcją pisząc na adres mailowy: alarm@tvs.pl.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button