Kontrowersyjna pomoc? Czy w Zabrzu ktoś handluje darami dla ubogich? SPRAWDZAMY TO!
Magazyn żywności jak każdy inny. Cukier, mąka, mleko, kasza, ryż, jogurty – setki kilogramów żywności. Tyle tylko, że nie na sprzedaż. Wszystko dla tych najbardziej potrzebujących. Najprawdopodobniej nie wszystko jednak trafia do nich za darmo. -My tego nie sprzedajemy, dajemy to ludziom i prosimy, żeby jakąś kwotą wsparli naszą działalność – zapewnia Jan Brzuś, Chrześcijańska Służba Charytatywna w Zabrzu. Zadzwoniliśmy do magazynu żywności w Zabrzu, należącego do Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej.
TELEFON: -Do państwa przywieziono wczoraj jogurty i ponoć można je u was taniej kupić? -Owoce leśne i one są duże bo to są te po … już pani mówię one mają 300g albo więcej i one są po złotówce tam u nas – usłyszeliśmy od pracownicy zabrzańskiego magazynu Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej.
Chrześcijańska Służba Charytatywna w Zabrzu działa od 2000 roku. Ma zajmować się pomaganiem – rozdawać żywność i ubrania. O handlu nie ma mowy. Ubodzy jedzenie otrzymują za darmo ze Śląskiego Banku Żywności. Jego prezes przyznaje, że dostawał wcześniej sygnały o nieprawidłowościach, ale żadnych nie udało się potwierdzić. I choć zdaje sobie sprawę z często trudnej sytuacji organizacji pożytku publicznego, jego zdaniem sprzedawanie darów jest niedopuszczalne. -Nie słyszałem żeby w naszym otoczeniu były organizacje, które prowadzą działalność gospodarczą, no bo sprzedaż to jest handel. Żadna z tych organizacji również my nie prowadzimy działalności – przyznaje Jan Szczęśniewski ze Śląskiego Banku Żywności.
Wątpliwości nie ma prezes stowarzyszenia BONA FIDES. W sprawozdaniach stowarzyszenia z Zabrza nie ma mowy o sprzedawaniu czegokolwiek – mówi prezes stowarzyszenia Bona Fides, Grzegorz Wójkowski: -Organizacja pozarządowa ma prawo prowadzić działalność gospodarczą, problem jest tylko taki że stowarzyszenie w swoich sprawozdaniach pisze, że nie prowadzi działalności gospodarczej, więc albo oszukuje urząd skarbowy, albo oszukuje darczyńców. Gdzieś tu jest jakieś nieporozumienie i powinny się tym zająć odpowiednie służby. Żywnością – jak mówi kierownik oddziału w Zabrzu – nie handlują, ale cennik w siedzibie stowarzyszenia jest. -Ten cennik to dotyczy innych rzeczy, które kupujemy i wtedy te inne rzeczy sprzedajemy – zapewnia Jan Brzuś, Chrześcijańska Służba Charytatywna w Zabrzu.
Te inne rzeczy to ubrania, które na cele charytatywne trafiają tu z zagranicy. “-Jak pomagamy? Obecnie duńska organizacja dobroczynna z którą współpracujemy przekazuje nam odzież bezpłatnie i finansuje jej transport do Polski. Robi to pod warunkiem, że zobowiążemy się rozdysponować wśród potrzebujących. Nie wolno nam ich sprzedać” – czytamy tymczasem na stronie internetowej Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej w Zabrzu. Chrześcijańska Służba Charytatywna środki na funkcjonowanie czerpie między innymi z 1 procenta podatku. Wsparcie otrzymuje też od miasta w którym ma swoją siedzibę. W tym roku Zabrze przekazało jej 11 tysięcy złotych. -Stowarzyszenie współpracuje z MOPS i MOPREM i przy wsparciu Śląskiego Banku Żywności powinno z tych pieniędzy zakupić pożywienie a następnie nieodpłatnie przekazać je potrzebującym – mówi Sławomir Gruszka, rzecznik prasowy UM Zabrze.
-Były właśnie te Danonki przywożone i serki takie topione z szynką i takie delikatesowe były przywożone z kminkiem, ale tego było bardzo mało więc nie wiem jak tam dziewczyny czy coś wczoraj sprzedały czy nie – mówi nam przez telefon pracownica zabrzańskiego magazynu Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej. W skali kraju nie jest to odosobniony incydent, dlatego w październiku, aby uniknąć tego typu sytuacji zmieniono przepisy podatkowe. Osoby które przekazują np. żywność jako darowiznę zwolnione są z podatku VAT, tych którzy ją sprzedają czekają konsekwencje. -Gdyby organizacja pożytku publicznego sprzedała taką żywność, przeznaczyła ją na cele inne niż działalność charytatywna wówczas to zwolnienie przestaje obowiązywać i to organizacja pożytku publicznego która nie przekazała tej żywności tylko ją sprzedała będzie wezwana do zapłaty podatku VAT – mówi Jarosław Szczepański, Urząd Skarbowy w Katowicach.
Kontrolę w stowarzyszeniu zapowiedziało już miasto. Jeśli urzędnicy potwierdzą, że Chrześcijańska Służba Charytatywna sprzedawała żywność, będą musieli znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie – na co były przeznaczone pieniądze z handlu darami.