Kontrowersyjne billboardy

Samoobrona jak obiecała ustami Andrzeja Leppera, że kampania wyborcza będzie szokująca, tak zrobiła rękami Józefa Jędrucha, który szubienicą i hasłami typu “Stop Blidożecom”, chce zaciągnąć wyborców do urn. – Te hasła wyborcze są związane z tym, co mnie dotknęło w życiu. Z tym, co dotknęło Barbarę Blidę. Wydaje mi się, że w tym zakresie nasze scenariusze są podobne – stwierdza Jędruch, kandydat Samoobrony do PE. Scenariuszem raczej brudnym i stricte wyborczym takie działania nazywa syn byłej minister budownictwa, który grozi Jędruchowi sądem, jeśli ten nie przestanie robić na nazwisku Blida swojej kampanii.
Każdy kandydat chce, by wyborcy patrzyli na niego z podziwem, a stara się to osiągnąć serwując inną prawdę na swoim kawałku ulicy. Specjalista od języka w reklamie profesor Jacek Warchala, twierdzi, że hasło wyborcze będzie skuteczne, ale tylko pod jednym warunkiem. – Każda forma zadziwienia, przyciągnięcia uwagi i zaskoczenia jest dobra w takim haśle – uważa prof. Warchala.
A zaskoczenie i ta odrobina nieco nadgorliwej troski w pakiecie, dużo częściej fundują wyborcy kandydatom niż odwrotnie. Bo niektóre hasła, okazuje się, bardziej dezorientują niż wskazują właściwy kierunek wyborczy. A przecież właśnie o wyrazistość wyrazów w całej zabawie chodzi. – Trudno znaleźć jakiś ciekawy i oryginalny slogan, gdzie jest jakaś intrygująca inspirująca i nowa figura retoryczna. To nie zaciekawia, to nie absorbuje, brak w tym wszystkim finezji, brak w tym wszystkim polotu – przyznaje dr Krzysztof Gajdka, specjalista ds. komunikacji społecznej.
Ale jak się poszuka to i polot wyborczy, choć ulotny się uchwyci. “Rafał Łabaj, chcesz? wymagaj!” – wiceprezes wodociągów w Jaworznie i członek PO, tym zgrabnym rymem rodem ze świętego miasta próbuje wyborcę sobie zjednać. – Ten rym mnie nie razi i nie wiem co to jest rym częstochowski. Mnie się podoba – mówi Łabaj, kandydat PO do PE.
Tak jak innemu kandydatowi PO spodobało się nowe wyborcze nazwisko Adam “młodość i doświadczenie” Matusiewicz. Choć wewnętrznie sprzeczne to podobno dobre. – Pokazanie jako rodzaju pseudonimu Adam “młodość i doświadczenie” Matusiewicz jest ciekawym zabiegiem – uważa prof Warchala.
A wszystkie te zabiegi wskazujące na rycerskie walory tajemniczo łypiącego okiem kandydata PiS, swojskość byłego ministra Lewicy, czy oczywiście przejrzyste zasady doboru kard u ludowców, są wytworem własnej czasem radośniejszej, czasem smutniejszej wyobraźni kandydatów. – To jest bezpośrednio wytwór tego, co ja czuję – podkreśla Jędruch.
Tylko z tym wyrażeniem siebie i własnego ja w sztuce plakatu szczególnie tego wyborczego, według specjalisty, wypadałoby zachować ostrożność. – Dziwnym sloganem można osiągnąć co,ś co nazywa się efektem bumerangu, to znaczy, że chcemy jak najlepiej, wydajemy pieniądze, montujemy kampanie outdoorową a ludzie się z nas śmieją – wyjaśnia dr Gajdka. Dlatego finezja w plakacie jest potrzebna, bo dobrym pseudonimem, no i może drobną obietnicą można wypromować naprawdę każdą twarz.