RegionWiadomość dnia

Kontrowersyjny most w Bieruniu. Czy uchroni mieszkańców przed powodzią?

Most znajduje się zaledwie 150 metrów od miejsca, w którym 3 lata temu rozpoczęła się powódź stulecia. Teraz niepokój mieszkańców wraca. Wszystko za sprawą kontrowersyjnej konstrukcji nowego mostu. – Spartaczona robota, jedynie tyle. Nie dość, że się tłukli z nim ponad rok i tak jeszcze źle zrobili – mówi Elżbieta Kroczek, ekspedientka z pobliskiego sklepu. A na pewno dość nietypowo. Po powodzi most odbudowano, tyle że nie na takiej wysokości jak zmodernizowane wały. Takie rozwiązanie powoduje, że przy każdym większym deszczu okoliczni mieszkańcy obserwują rzekę z jeszcze większym niż dotąd niepokojem. Wiadomo jednak, że takie konstrukcje zbudowane metr poniżej korony wału należą do rzadkości, a mieszkańców Bierunia przed powodzią chronić mają specjalnie umieszczane tutaj w razie zagrożenia deski. – Ale czy te deski zabezpieczą, czy jest to dobrze policzone, to już konstruktorzy, projektanci, czyli fachowcy powinni się wypowiadać. My budujemy i myślę, że większość mostów wybudowana jest w innej technologii – zaznacza Bernard Pustelnik, burmistrz Bierunia.

Ta zastosowana tutaj wzbudza wyjątkowe kontrowersje. Pamięć o wielkiej wodzie z 2010 roku tutaj wciąż jest żywa.Ta wyrwa była na moim gruncie i ja nie dostałem grosza za to. Co dostałem dwa tysiące, dwadzieścia tysięcy za to, wszystko co było pozalewane – mówi Czesław Przybyła, mieszkaniec Bierunia

Co z tego, że most jest zbudowany, jak przy wyższym poziomie wody zostanie zalany i nie ma możliwości ani ewakuacji, ani bezpiecznej ucieczki podczas powodzi. Tu jest to największe zagrożenie, nikt tego nie przewidział – dodaje Kazimierz Chajdas, mieszkaniec Bierunia.

Odpowiedzialny za całe zamieszanie starosta powiatowy za most ręczy swoim honorem. Jak mówi rozwiązanie jest dla mieszkańców bezpieczne, a ferment wokół całej sprawy wywołują nieprzychylne mu środowiska. – Gwarantuję dzisiaj osobiście, że biorę pełną odpowiedzialność za to co wybudowaliśmy, za ten most. Gwarantuję, że przez ten most nigdy krzywda mieszkańcom Bierunia nie będzie się działa – podkreśla Bernard Bednorz, starosta powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Eksperci są zgodni, że choć podobne rozwiązania są stosowane, to jednak nie na tak dużej rzece. – Do pewnego momentu według mnie powstrzyma, to jest jakby substytut zabezpieczenia. Przy małych drobnych strumykach, to funkcjonowało – uważa prof. Stanisław Krawiec, Politechnika Śląska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tu jednak drewniane deski mogą nie wystarczyć. Pewne jest jedno, gdyby starostwo zdecydowało się na budowę mostu na wysokości korony wału, tematu by nie było. Większe byłyby za to koszty.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button