Świat

Korea Północna ostrzelała wyspę Yeonpyeong; dwóch żołnierzy nie żyje

Armia Korei Południowej odpowiedziała ogniem, a potyczka trwała około godziny. To jeden z najpoważniejszych incydentów w tym rejonie świata, do jakiego doszło od 1953 roku czyli od czasu zakończenia wojny koreańskiej. Ostrzał rakietowy spowodował panikę wśród mieszkańców wyspy. Seul zapowiedział już, że przeprowadzi “ogromny odwet”.

Południowokoreańskie media na bieżąco relacjonowały ewakuację 1200 mieszkańców wyspy Jeonpyeong, na której po ostrzale nie ma prądu, ani łączności telefonicznej. Incydentem na Jeonpyeong zaniepokojeni są mieszkańcy stolicy Korei Południowej, która położona jest w odległości 120 kilometrów od wyspy. “Nie obawiam się wybuchu wojny. Wcześniej dochodziło do ostrzału granicy koreańskiej i jesteśmy już do tego przyzwyczajeni. Sytuacja będzie bardzo poważna, jeśli w najbliższych dniach ponownie dojdzie do prowokacji Pjongjangu” – mówi w wywiadzie dla Polskiego Radia mieszkaniec Seulu Kim Do-Young.

Północnokoreańskie media winą za incydent obarczyły Seul. Według Pjongjangu, to południowokoreańscy żołnierze pierwsi otworzyli ogień. Południowokoreańskie media nie mówią jeszcze o wojnie, jednakże coraz wyraźniej słychać opinie, że reakcje władz w Seulu po ostrzale Yeongpyeong są ostatnią odsłoną polityki unikania konfrontacji z Północą. Artyleryjski atak Korei Północnej potępił sekretarz generalny ONZ Ban Ki Moon. Słowa krytyki pod adresem północnokoreańskich władz padły też z Waszyngtonu. Amerykanie zapewniają, że w razie potrzeby staną w obronie Korei Południowej.

Sekretarz generalny ONZ nazwał północnokoreański atak najpoważniejszym incydentem od czasu zakończenia wojny koreańskiej. Ban Ki Moon konsultował się też z przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa, ambasadorem Wielkiej Brytanii Markiem Grantem. Formalny wniosek o zwołanie posiedzenia Rady nie został jednak złożony.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Eskalacji konfliktu starają się też unikać Stany Zjednoczone. Rzecznik Białego Domu Robert Gibas potępił atak nazywając go „wojowniczym aktem” i wezwał Koreę Północną do przestrzegania warunków zawieszenia broni. Jednak Pentagon poinformował, że nie będzie przemieszczał swoich sił zbrojnych na półwyspie koreańskim.

Rzecznik Departamentu Obrony David Lapan nie odpowiedział na pytanie, czy 28 tysięcy amerykańskich żołnierzy zostało postawionych w stan gotowości. Waszyngton zapewnia jednak, że jest przywiązany do bezpieczeństwa Korei Południowej i stabilizacji na półwyspie koreańskim.

Rządy wielu państw wyraziły zaniepokojenie ostrzelaniem przez północnokoreańską armię wyspy, należącej do Korei Południowej. Francuska dyplomacja stara się zorganizować pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa w sprawie sytuacji na granicy obu państw koreańskich. Poinformowało o tym nieoficjalnie w Paryżu Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Szefowa dyplomacji Unii Europejskiej potępiła atak Korei Północnej na południowokoreańską wyspę Yeonpyeong. “Wzywam Koreę Północną do powstrzymania się od kolejnych ataków i eskalacji konfliktu” – napisała w oświadczeniu Catherine Ashton. Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła, że Bruksela monitoruje sytuację. “Pokój i stabilność na Półwyspie Koreańskim jest gwarantem dla stabilności w regionie” – dodała Ashton.

Także minister spraw zagranicznych Rosji skrytykował atak. Siergiej Ławrow, który przebywa w Mińsku, wezwał do podjęcia działań w celu normalizacji stosunków. Oświadczył, że incydent zasługuje na potępienie. “Ci, którzy go inicjowali i doprowadzili do ostrzału południowokoreańskiej wyspy w rejonie tak zwanej północnej linii granicznej, biorą na siebie dużą odpowiedzialność” – powiedział Ławrow. Minister wezwał do niezwłocznego podjęcia działań służących uspokojeniu sytuacji i niedopuszczeniu do podobnych zdarzeń w przyszłości.

Rada Federacji, czyli izba niższa rosyjskiego parlamentu, wyraziła zaniepokojenie sytuacją na Dalekim Wschodzie. Rosyjscy senatorowie obawiają się, że konflikt między Koreą Północną i Koreą Południową może doprowadzić do wojny. Oba zwaśnione kraje ostrzelały terytoria przeciwnika pociskami artyleryjskimi. Moskwę szczególnie niepokoi program jądrowy realizowany przez Pjongjang. “Nieprzewidywalność działań kraju, który usilnie stara się o broń jądrową, stwarza zagrożenie daleko wychodzące poza granice Półwyspu Koreańskiego” – twierdzi szef komisji spraw zagranicznych Rady Federacji Michaił Margiełow. Polityk proponuje, aby międzynarodowa społeczność podjęła wysiłki, które doprowadzą do rezygnacji Korei Północnej z atomowego programu zbrojeń.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button