Kosz od kibiców. Rozpoczął się EuroBasket kobiet
Wygląda na to, że kibiców nie za bardzo rozgrzały zapowiedzi żeńskiego EuroBasketu. Może dlatego, że promocja imprezy była słaba. – Mało rozreklamowane było to w Katowicach, bardzo późno były plakaty. Gdybym nie mieszkał w Katowicach, to w ogóle bym nie wiedział, że jest EuroBasket w Katowicach – mówi Sebastian Niezielski. Wiedzieli za to urzędnicy, ale zarówno oni, jak i Polski Związek Koszykówki, okres, kiedy trzeba było promować imprezę, chyba nieco przespali. – Impreza była wypromowana może później jak zwykle, aczkolwiek ostatni tydzień był z dużym naciskiem – twierdzi Krzysztof Pieczyński, UM w Katowicach.
Katowice duży nacisk położyły na budżet mistrzostw, do którego dołożyły trzy miliony złotych. Mimo to, na prawdziwą reklamę EuroBasketu pieniędzy już nie wystarczyło. Dlatego tym razem sprzedawcy gadżetów na kokosy pod Spodkiem liczyć nie mogą. – Na chwilę obecną jest bardzo słabo. Miejmy nadzieję, że to się rozkręci – mówi Sebastian Niezielski.
Trudno jednak na to liczyć, bo żeńska koszykówka, w przeciwieństwie do męskiej, nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. – Bardzo dużo biletów dwa lata temu było wykupionych przez kibiców zagranicznych. Mistrzostwa Europy mężczyzn są na tyle popularne, że te bilety w dobie internetu sprzedają się same. Duży procent kupowali właśnie kibice zza granicy – tłumaczy Grzegorz Bachański, prezes Polskiego Związku Koszykówki.
Z kupnem biletów na żeński EuroBasket problemów żadnych nie ma. Kosztują od 15 do 30zł. Na bilet na cały dzień mistrzostw trzeba wydać 50 zł. – Na meczu Polek spodziewamy się co najmniej trzech tysięcy ludzi. Nie wiem, jak zaproszenia i lista gości, ale myślimy, że nie będzie źle – mówi Jacek Zabielski, “Eventim”.
Sytuację mogą nieco uratować kibice z zagranicy. – Jest bardzo dobra atmosfera, fajni ludzie, więc wszytko jest w porządku – mówi kibic z Łotwy. Pewne rzeczy rzeczywiście są w porządku. – Jest bardzo dobra atmosfera. Organizacja jest na wysokim poziomie. To dopiero pierwszy dzień, zobaczymy co będzie dalej – mówi Zane Eglite, Łotwa.
Dalej może być lepiej tylko dzięki dobrej grze Polek. To właśnie pierwszy mecz z reprezentacją Czarnogóry może okazać się decydujący dla polskiej drużyny. – Atmosfera powoli będzie się rozkręcała. Na pewno czekamy na mecz Polek. Polski grają swój pierwszy mecz przeciwko Czarnogórze i powinno być gorąco – zapowiada Maciej Guzik, spiker. Gorąco na parkiecie będzie na pewno. Oby tylko niska frekwencja nie obniżyła temperatury mistrzostw.