Kresowianie na Jasnej Górze

Przyjechali do sanktuarium, nie po to, żeby uwolnić się od wspomnień, ale po to, by się podzielić przeżyciami. Opowiedzieć o dramacie, który więzili w sobie przez lata.
Stanisław Srokowski, pisarz:Nieustanny strach paraliżował serca i wreszcie nadeszła straszna noc, kiedy banderowcy napadli na wieś i wymordowali spalając całą część polskiej wsi. Przeżyłem dzięki Ukraince, która nas przechowała.
Jednak podczas światowego zjazdu Kresowian za wschodnią granice wylano całe mnóstwo żalu. W 65-tą rocznicę ludobójstwa Polaków na Kresach, z Jasnej Góry można było usłyszeć wołanie o sprawiedliwość.
Witold Listowski z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów: Żeby Ci, co jeszcze żyją ponieśli zasłużoną karę za to, co wyrządzili tym wszystkim pomordowanym, gdyż tam nie ginęli żołnierze, tam ginęli prości ludzie.
Prości ludzie, o których dziś już niewielu pamięta. Jak pokazują badania OBOP-u, prawie połowa Polaków nie wie nic na temat ludobójstwa na Kresach Wschodnich. Tylko 14% wie dużo o zbrodniach dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów podczas II wojny światowej. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przyczyny opuszczenia zasłony milczenia na drażliwą sprawę z lat 40-stych znajduje w polskim rządzie. Według niego politycy na rzecz dobrych stosunków z Ukrainą, nie chcą rozdrapywać starych ran.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Paradoksem jest to, że mamy już od 20 lat niepodległość, a do tej pory polski Sejm nie potępił ludobójstwa na Kresach Wschodnich. Rocznica ludobójstwa na Wołyniu bardzo podzieliła polityków, no i to, że nie ma patronatu prezydenta Polski, który się wycofał. Kresowianie zgodnie zapewniają, że nie chcą psuć relacji polsko- ukraińkich. Sami często są pomostem łączącym oba narody. Chcą tylko usłyszeć jedno, magiczne słowo, płynące zza wschodniej granicy.
Danuta Skalska, Światowy Kongres Kresowian: My nie żywimy nienawiści do Ukraińców, wręcz odwrotnie, chcemy z nimi współpracować, ale oczekujemy słów potępienia tego, co się stało, oczekujemy przeprosin. Przebaczcie Polacy powinno popłynąć zza wschodniej granicy.
Na razie ważniejsza od przeprosin wydaje się organizacja Euro 2012, a głośne wołanie o zrozumienie prawdopodobnie zamieni się w szept tuż po 14-stym Światowym Zjeździe Kresowian.