Kryzys polityczny w Belgii ciągle trwa

Belgia od połowy czerwca nie ma rządu – od wyborów parlamentarnych nie mogą się porozumieć partie z francuskojęzycznej Walonii i niderlandzkojęzycznej Flandrii.
Liberał z Walonii zapewnił na krótkiej konferencji prasowej, że postara się w ciągu dwóch tygodni zaproponować takie rozwiązania, które będą do zaakceptowania przez polityków z obu stron granicy językowej. Chodzi o większą autonomię dla regionów, źródła ich finansowania, a także o prawa językowe i wyborcze frankofonów mieszkających we flamandzkich gminach.
„1.marca to ostateczny termin na przygotowanie raportu. By negocjacje zakończyły się pozytywnym rezultatem potrzebna jest jednak najpierw odbudowa zaufania między partiami, które uczestniczą w negocjacjach” – mówił Didier Reynders. Tymczasem pogłębiająca się przepaść między dwoma regionami i rozbieżne interesy polityków z Flandrii i Walonii powodują, że o kompromis będzie trudno. Dlatego właśnie dotychczasowe propozycje rozwiązania sporu, które miały przybliżyć do utworzenia nowego rządu raz były odrzucane przez Flamandów, a raz przez Walonów.
Belgia jest już bez rządu 248 dni, jutro wyrówna światowy rekord w długości kryzysu politycznego, który ustanowił Irak.