Sport

Kryzys w Rybniku

Przed sezonem mówiono, że Utex ROW Rybnik to zespół, który będzie walczył o czołowe lokaty. Nastroje bojowe w szeregach podopiecznych Mirosława Orczyka są mniejsze niż kilka miesięcy temu. Co za tym idzie? Z przedsezonowych deklaracji niewiele pozostało. – Kryzys finansowy pociąga za sobą kryzys organizacyjny i personalny. Te klocki się przewróciły – powiedział Mirosław Orczyk po meczu z Lotosem Gdynia. Klocki, zwłaszcza te amerykańskie przewróciły się po meczu 17. kolejki z CCC Polkowice. Problemy finansowe spowodowały, że za ocean wróciły największe gwiazdy rybnickiej drużyny. 24 stycznia do Stanów Zjednoczonych odleciały La Tangela Atkinson i Kashyia Terry. W Rybnik pozostała nadzieja, że może Naketia Swanier pozostanie w mieście z “rybą w herbie”. Niestety popularna ”Katie” za wielką wodę wybrała się tydzień później.

Tak rozpoczęły się problemy rybnickiej drużyny. Zespół trenera Mirosława Orczyka i Adama Renera bez koszykarek WNBA przegrał pięć ostatnich spotkań. – My te porażki przewidzieliśmy, ale podjęliśmy to ryzyko. Nie jest nam łatwo w szatni, nie jest nam łatwo na treningu, nie jest nam łatwo wszędzie – mówi Mirosław Orczyk. Nie jest łatwo także kibicom. Kiedy przegrywa się mecz aż 32 punktami – jak w przypadku spotkania z Gorzowem Wielkopolskim, czy też dziewiętnastoma z minimalnie lepszym MUKS-em Poznań można czuć irytację. – Każda porażka przynosi trochę braku wiary. Myślę, że w sporcie tak jest – trzeba być wytrwałym, wierzyć do końca, pracować to karta się odwróci – uważa Agnieszka Jaroszewicz, ROW Rybnik.

Widać jednak światełko w tunelu. Trener Orczyk i jego zespół zgodnie z tabelowymi symulacjami gwarancje utrzymania w ekstraklasie ma już zapewnioną. – Na bank będziemy w ”ósemce”. To jest pewne i wtedy będziemy mogły zawalczyć ile się da – dodaje Aleksandra Chomać.

Oby dało się jak najwięcej, bo piąte miejsce po rozegraniu play-offów przy odrobinie szczęścia i dobrej motywacji wydaje się wciąż, jak najbardziej realne.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button