Kryzysowy rok

Przez ostatni rok słowa “pieniądze” i “kryzys” były na ustach wszystkich i wszędzie. Kryzys finansowy bowiem dotknął nie tylko największe światowe banki, ale też – a może przede wszystkim zwykłych ludzi.
W czeladzkiej firmie “Cekolor”, która jeszcze do marca produkowała kafelki, zwolniono sto sześćdziesiąt osób. Teresa Majchrzak, szefowa “Solidarności” w zakładzie mówi, że dla zwolnionych pracowników czas kryzysu powoli mija. – Obecnie spływają już wypłaty, nie tak jak było w tym największym kryzysie. Nie było wypłat, czekaliśmy na wypłaty po miesiącu. W tej chwili zakład wypłaca już powoli wypłaty oraz odszkodowania – stwierdza.
Kryzys zaczął sprzyjać też np. szukającym mieszkań. – Czas kryzysu to najlepszy okres na robienie zakupów, więc wspólnie z narzeczoną stwierdziliśmy, że warto właśnie teraz podjąć tą decyzję, by kupić mieszkanie .Mieszkania są bowiem teraz niedużo, ale jednak tańsze niż dwa lata temu – przyznaje Jarosław Piwowar.
Dużo taniej nie jest też w salonach samochodowych. Ceny samochodów wciąż robią wrażenie, a jak podkreślają właściciele salonów, sprzedaż w czasie kryzysu spadła. Widzą jednak szansę na odbicie się od tej tendencji. – Klienci dosyć niechętnie czy też zachowawczo podchodzą do kredytów samochodowych. Dopóki klient nie zacznie patrzeć optymistycznie w przyszłość, dopóty nie będzie chciał brać kredytów samochodowych – podkreśla Jarosław Pączyński, Fiat Partner w Katowicach.
Najprawdopodobniej nie będzie też pogłębienia kryzysu. Według ekonomisty Michała Zdziejowskiego i tak nie był taki straszny jak go malowano. – Proszę sobie przypomnieć w zeszłym roku sytuację z upadkiem właśnie Lehman Brothers w USA, media uczulały wielu Polaków, że scenariusz może się powtórzyć w jednym z polskich banków – stwierdza.
Jak się okazało, obawy były przesadzone. Według analityków idzie ku lepszemu, ale wyraźne ożywienie przyjdzie dopiero razem z wiosną.