RegionWiadomość dnia

Księżna Maria Krystyna Habsburg spoczęła w krypcie rodzinnej

Zawsze pamiętała o innych, dziś pamiętali też o niej. W ostatniej drodze księżnej Marii Krystynie Habsburg towarzyszyły tłumy mieszkańców Żywca. Zgodnie z ostatnią wolą spoczęła w rodzinnej krypcie. – Często tutaj kursowała z wnukami. Siedziała w drzwiach swojej rezydencji i zawsze chętna nawiązywała rozmowy z każdym – wspomina Maria Studencka, mieszkanka Żywca. – Była taka cicha, spokojna zawsze skromna i przede wszystkim udzielała się dla miasta.

Im trudno wyobrazić sobie Żywiec bez swojej księżnej. W ostatnich minutach życia księżnej towarzyszyła Bernadeta Dziedzic. Opiekowało się nią przez prawie dziesięć lat. – Zawsze tutaj przychodziły dzieci z przedszkola. Zawsze musiały być cukierki już dwa miesiące wcześniej kupione. Z młodzieżą było tak, że jak palili papierosy, to zawsze im mówiła: ja wam kupię, tylko mi tu nie śmiećcie.

Rezydencja księżnej imponująca z zewnątrz, w środku przypomina zwykłe mieszkanie. Skromna sypialnia, przedpokój, toaleta i kuchnia, w której przygotowywano jej ulubione danie – tosty. Zmarła rano 2 października. – Od początku dolegliwości do śmierci minęło 20 minut. To była szybka śmierć, która nie powodowała wielkich dolegliwości ani strachu – mówi Krzysztof Błecha, lekarz Marii Krystyny Habsburg.

Krzysztof Błecha był osobistym lekarzem księżnej. Wspólnie z historykiem Adamem Traczem napisał książkę o Marii Krystynie Habsburg. A było, o czym pisać – przekonuje burmistrz Żywca. – Była to osoba, która lubiła psocić. Osoba, która lubiła chodzić własnymi ścieżkami. Była niezwykle pogodna, pomimo różnych przeciwności losu, chorób i innych sytuacji – wspomina Antoni Szlagor, burmistrz Żywca. Władze miasta w rezydencji księżnej chcą powołać jej muzeum.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Najtrudniejsza sytuacja dla księżnej to czasy powojenne. Wtedy z najbliższą rodziną była zmuszona do emigracji. Habsburgom odebrano obywatelstwo polskie i majątek. Andreas Salvador Habsburg przyjął ją po wojnie do zamku w Austrii. W 2001 roku wróciła do domu. – Byłem zachwycona jej wiedzą, tym jak sprawna była jeszcze mentalnie, i jakie ogromne zasoby wspomnień miała. Potrafiła opowiadać o wielu rzeczach w kilku językach i to budziło ogromny zachwyt – mówi Andreas Salvador Habsburg.

Tomasz Terteka był jej osobistym sekretarzem. Jak mówi księżna, zawsze dzieliła się tym, co miała nawet wtedy, kiedy miała niewiele. – Wysyłała różańce, wspierała finansowo, rzeczowo na zasadzie paczek żywnościowych. Księżna wspierała również organizacje charytatywne – mówi Tomasz Terteka, sekretarz Marii Krystyny Habsburg.

“Szanuj to co masz, szanuj to gdzie jesteś, szanuj to jak dobrze ci teraz jest, oby nie było gorzej” – to było jej ulubione powiedzenie. 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button