Kto będzie ratował nasze życie? Na Śląsku może zabraknąć kierowców karetek!
Jazda na pełnym gazie i na sygnale przez miasta. Przywilej, który w ich pracy jest narzędziem … dostępnym tylko dla nielicznych. “-Prowadzenie pojazdu uprzywilejowanego wydawałoby się, że jest to prosta sprawa. Włączamy sygnały i jedziemy, wszyscy nam miejsca ustępują. Niemniej jednak nie jest to do końca takie proste” – mówi asp. Jacek Prokop, KMP w Katowicach. Każdy policjant żeby na drodze mógł dzielić [mandat] i rządzić [lizak] musiał dostać różowe papiery. “-Wydajemy nowe dokumenty wg. nowego wzoru. To np. dokument, który uprawnia do kierowania pojazdem służbowym” – prezentuje nowa policyjne dokumenty nadkom. Tomasz Gogolin, KWP w Katowicach. W śląskim garnizonie policji nie każdy go dostał. Kierowca radiowozu jadącego na sygnale, musi przejść skrupulatne badanie zakończone wydaniem certyfikatu. “-Nigdy takiej sytuacji nie było w policji, żeby policjant za uprawnienia do prowadzenia pojazdów służbowych płacił za wszelkie badania. Nadal to będzie zachowane” – podkreśla nadkom. Tomasz Gogolin, KWP w Katowicach.
Jednak to co u mundurowych finansuje państwo, w innych służbach jest płatne. Wkrótce może zabraknąć kierowców do prowadzenia karetek pogotowia – uważają ratownicy. Wszystko przez zmiany w prawie, które za darmowe dotychczas uprawnienia wprowadzają prawie 700 zł. opłaty. Rozporządzenie ministerstwa transportu w tej sprawie weszło w życie prawie dwa tygodnie temu. “-Gdyby policja zatrzymywała karetki na terenie całego kraju to ja myślę, że 60% spokojnie kierowców musiało by zostawić ambulansy i iść piechotą” – uważa Jacek Szarek, szef Solidarności ratownictwa medycznego. Bo – jak mówią związkowcy – kierowcy karetek ze swojej kieszeni za takie uprawnienia płacić nie chcą. “-Zawieszał ich w czynności kierowania pojazdem ,ale ratownikiem mogli być. Co prawda on i tak musiał zrobić obstawę dyżurów więc oni i tak jeździli tymi samochodami” – dodaje Jacek Szarek.
Żeby uniknąć paraliżu, tuż przed 19. lipca dyrekcja pogotowia poleciła kierowcom-ratownikom przedłużyć uprawnienia. Dzięki temu pracy nie stracili, a zamiast prawie 700 zł, wydali na to 50. Ale to rozwiązanie tymczasowe. “-To uprawnienie kiedyś się kończy,a jak się skończy to trzeba być po dodatkowym kursie doszkalającym. W tym jest cały szkopuł – kto za to zapłaci?” – pyta Artur Borowicz, dyr. Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Dyrekcja pogotowia nie zamierza, a od ministerstwa zdrowia taką deklarację próbują wymusić związkowcy. Służby prasowe ministra Arłukowicza nie były w stanie nam przez cały dzień wytłumaczyć, czemu inne resorty swoim służbom są w stanie szkolenia zasponsorować, a ratownikom nie. “-Jest to kolejne wyciąganie pieniędzy z kieszeni podatnika, żeby załatać dziurę budżetową, bo to co było do tej pory, w zupełności wystarczało” – mówi Jacek Sarek, szef Solidarności ratownictwa medycznego. Z własnych środków, kierowcom może nie wystarczyć, a wtedy dojazd do szpitala na własną rękę może być najszybszym rozwiązaniem.