Region

Kto pomoże asystentom niepełnosprawnych?

Jako asystent osoby niepełnosprawnej przepracował tylko dwa miesiące. Stanisław Chudy jest jednym z wielu asystentów, który po zdobyciu zawodu nie może znaleźć stałej pracy. – Są takie sygnały, że bardzo wiele osób chciałoby mieć własnego asystenta, czy to na stałe, czy też na godziny, aby mógł pomagać im w trudnościach życia codziennego. I być może dlatego w Gliwickim Urzędzie Pracy zdecydowano się na wprowadzenie specjalnego programu stażowego. Niestety póki co na półroczne staże trafiają głównie osoby nieprzygotowane do niesienia pomocy niepełnosprawnym. – Faktycznie docierają do nas sygnały i jest taka sytuacja. Jest to dosyć powszechnie znane, że w ogóle nie ma takiego zawodu jak asystent osoby niepełnosprawnej. Pracujemy nad tym, żeby w jakiś sposób, tutaj jako urząd pracy pomóc – tłumaczy Agnieszka Dutko, Powiatowy Urząd Pracy w Gliwicach.

Dzięki pomocy asystenta osoby niepełnosprawne mogłyby żyć dużo bardziej aktywnie. Jego praca nie ogranicza się jedynie do przyniesienia zakupów, czy przygotowania wyjścia na spacer. Asystenci pomagać mogą też w dotarciu na rehabilitację, do pracy czy szkoły. I z takiej pomocy korzystać mógłby Jerzy Sikorski. Jak mówi asystent znacznie ułatwiłby mu naukę, niestety nie może sobie pozwolić na zatrudnienie kogokolwiek. – Nie jestem w stanie sobie po prostu opłacić. Nie, to jest niemożliwe, dlatego uważam, że taka forma zorganizowana przez urząd miasta, przez biura pracy to jest dobra forma. Forma zatrudnienia, której praktycznie nie ma. Jak twierdzi Monika Bukowińska, w samych Gliwicach potrzebnych jest około dwudziestu asystentów. – Muszą być osoby zatrudnione, w jakiejś formie. Czy na umowę o pracę, czy na umowę zlecenie, które będą dostawały za swoje świadczenia pieniądze, i które będą poddane przez tych, którzy je zatrudniają jakiejś kontroli.

Kontroluje problem gliwicki radny Michał Jaśniok, który zabiega o finansowanie wakatów dla asystentów. Udało się jednak niewiele, bo jedynie uruchomić projekt stażów. – Podejmujemy się realizacji projektów wysokości kilkuset milionów złotych, ale faktycznie gdy komisja, albo grupa radnych, albo organizacje pozarządowe występują z projektem prosząc o dofinansowanie wysokości 20 tysięcy złotych, to wtedy okazuje się, że mamy problem finansowy.

Na razie w Gliwicach realizowany jest projekt pilotażowy, po którym nikt nie znalazł zatrudnienia. I póki co od bezrobocia do znalezienia pracy, asystenci niepełnosprawnych będą musieli przebyć jeszcze długą drogę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button