AlarmRegionWiadomość dnia

Kto zatruł ryby w zalewie Dzierżno Duże? Wędkarze podnoszą alarm i szukają winnych!

Nie wiadomo co jest przyczyną zatrucia wody w zalewie Dzierżno Duże. Wiadomo, że śniętych ryb przybywa z godziny na godzinę. “-Jeżdżę tu od paru lat obserwuję wodę i powiedzmy, że nigdy nie widziałem tyle ryb padniętych” – mówi wędkarz, Robert Muszak. Woda na brzeg wyrzuca głównie karpie, ale skażenie nie oszczędziło też szczupaków, a także zwierząt, które żyją na lądzie. Na alarm, który wszczęli wędkarze nikt od wczoraj nie zareagował. “-PZW powinno się tym w ogóle zainteresować, chcieliśmy tu sobie przyjechać na ryby, łapiemy sportowo, a nie wiem czy… zobaczymy, będziemy tu przyjeżdżać i patrzeć czy w ogóle ktoś tu przyjedzie z PZW zobaczyć co tu się dzieje” – pomstuje pan Krzysztof Sompur, który często wędkuje nad Dzierżnem.

Przyjechali, tyle że strażacy po naszej interwencji. Niewiele jednak tak naprawdę mogli zrobić, poza przekazaniem sprawy inspektorom ochrony środowiska. “Nie posiadamy odpowiednich środków, żeby stwierdzić czystość tej wody. Ta woda oczywiście jest, ma nienaturalny kolor ale jest to zbiornik, który łączy się z ujściem rzeki Kłodnicy, więc jego wygląd nie odbiega od normy” – mówili dzisiaj strażacy, przyglądając się sytuacji na Dzierżnie. Nienaturalny, jednak jak mówią ci, którzy często tu przychodzą jest brązowy osad. “-Jest tak brudna, że naprawdę nawet na 30 cm nie widać dna, gdzie od strony Taciszowa była tak krystalicznie czysta, że spokojnie na 3-4 metry było widać dno” – mówi jeden z wędkarzy, Krzysztof Stelmach. Teraz nie widać perspektyw, nie tylko na to, żeby łowić tu ryby. “-W tym roku to ja sobie nie wyobrażam, żeby tam się kąpali ludzie. Jak będzie taki stan i taka woda jak w tej chwili” – mówi mieszkanka Gliwic, Wanda Nowacka.

Próbki wody najprawdopodobniej zostaną przez inspektorów ochrony środowiska pobrane w poniedziałek. Niezależnie od tego, straty które w Dzierżnie wyrządziło zatrucie wody są nieodwracalne.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button