Kwesty na cmentarzach w województwie śląskim

Tyskie hospicjum rośnie w oczach. Miejscu, które ma być ulgą w cierpieniu dla walczących z nowotworami, brakuje jeszcze kilku milionów złotych, by powstało. Od ponad pięciu lat w budowę angażują się setki ludzi. W dniu Wszystkich Świętych aż trzystu wolontariuszy na wszystkich tyskich cmentarzach będzie namawiało do wsparcia hospicjum. – Taki jest oddźwięk, bo może kiedyś się tam znajdę, ale to nie o to chodzi. Pomagamy chorym, my nikomu nie życzymy, żeby się znalazł w domu hospicyjnym – mówi Ilona Słomian, Społ. Stowarzyszenie Hospicjum im. Kaliksta I w Tychach. Ale pracownicy hospicjów przyznają, że z roku na rok są coraz bardziej potrzebni. Więcej pacjentów to większe wydatki. W Hospicjum Cordis przyznają, że NFZ pokrywa tylko połowę kosztów utrzymania. Na leki i środki pierwszej potrzeby dla nieuleczanie chorych wolontariusze będą kwestować na mysłowickim cmentarzu przy ulicy Mikołowskiej. – Te środki są nam niezbędne do prowadzenia działalności, bo prowadzimy cały czas dwa domy, tych środków jest potrzebna większa ilość – podkreśla Aneta Bielawska, Hospicjum Cordis.
Wolontariusze cieszą się, że na taki cel odwiedzający cmentarze nie szczędzą grosza. – Jesteśmy mile przyjmowani. Ludzie przychodzą, zapytają o sprawy bieżące hospicjum, to jest dobry moment, że ludzie mogą się po prostu dowiedzieć – stwierdza Małgorzata Janicka, koordynator wolontariuszy, Hospicjum Cordis.
Także jutro będzie można zgłębić historię niedostępnego na co dzień miejsca. Choć w tradycji żydowskiej święta zmarłych nie ma, pamięć o tym miejscu chce przywrócić Dariusz Walerjański. – Każdy kto tu przyjdzie będzie mógł usłyszeć o tym cmentarzu. Poznać to co jest związane z dziejami tej nekropolii, pochowanymi tu ludźmi, będziemy ich prosić o ten symboliczny datek do puszki – tłumaczy Dariusz Walerjański, Społ. Komitet Opieki nad Cmentarzem Żydowskim w Zabrzu.
Datki mają być przeznaczone na ratowanie zabrzańskiego kirkutu przed zniszczeniem i wandalami. Ci nie oszczędzają także bytomskiego cmentarza Mater Dolorosa. – Zostały skradzione elementy, skradzione rzeźby, albo nagrobki zostały całkowicie rozbite. Po odnowieniu zabytkowych nagrobków chcemy przywrócić im pierwotny wygląd – wyjaśnia Małgorzata Kaganiec, Towarzystwo Miłośników Bytomia.
Dzięki kwestom udaje się odrestaurować co roku kilka historycznych nagrobków. Do ratowania zabytków będą namawiać harcerze i artyści. Chociaż zbiórki z poprzednich lat pokazują, że wielu ludzi do włączenia się w tę akcję namawiać wcale nie trzeba.