KZK GOP poszukuje pieniędzy, a miasta wprowadzają opłaty za zatrzymywanie się autobusów na przystankach

KZK GOP pilnie poszukuje 17 milionów złotych. Dług albo pokryją gminy zrzeszone w KZK, albo za wszystko zapłacą pasażerowie. Gminy, choć wspólnie dokładają do komunikacji miejskiej, coraz częściej wolą ciąć połączenia niż zwiększać wydatki. Coraz częściej próbują też na przewoźnikach zarobić. Gliwice to pierwsze miasto na Śląsku, w którym wprowadzono opłaty za zatrzymywanie się autobusów na przystankach. – Ta opłata wydaje się może śmieszna, bo co to jest 5 groszy, ale jak się popatrzy na to co powiedziałem przed chwilą, że to już jest 340 tys. zł, to to już nie są śmieszne pieniądze – zaznacza Marek Jarzębowski, UM Gliwice. Do śmiechu nie jest z pewnością przewoźnikom. Tym bardziej, że podobne opłaty jak te z Gliwic wprowadzono już w Zabrzu, a w kolejce czekają Świętochłowice. – Dla naszego budżetu oznaczałoby to roczne wpływy w wysokości 100 tys. zł, które moglibyśmy przeznaczyć na postawianie nowych wiat, na remonty tych, które są w tej chwili, jak również na całoroczne utrzymanie tych miejsc – wyjaśnia Krzysztof Maciejczyk, UM Świętochłowice.
W Tramwajach Śląskich twierdzą, że nakładanie na nich kolejnych opłat to droga donikąd. – Później będziemy potrzebować większy wkład z danych miast, więc te pieniądze będą musiały do nas wrócić tylko w innej formie, więc to jest trochę obracanie pieniędzy z jednego woreczka do drugiego – uważa Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich. Aby dziurawy teraz worek KZK GOP się wypełnił, być może nie wystarczy pomoc samych gmin. Cierpieć pasażerowie, bo pewne jest, że również oni będą musieli ponownie dorzucić się do budżetu KZK GOP. – Nie będę miała wyjścia i będę musiała zapłacić więcej, ale podwyżki są dosyć częste, także nie ma konieczności według mnie – mówi Olimpia Menarek.
Organizator komunikacji w regionie konieczność podwyżek zawsze potrafi uzasadnić. Trudniej o uzasadnienie, dlaczego równie często nie wprowadza udogodnień dla pasażerów. – Pracujemy nad zprowadzeniem nowej taryfy. Obok dotychczas istniejącej taryfy strefowej i czasowej ma funkcjonować również taryfa kilometrowa, stawki będą podane z wyprzedzeniem – tłumaczy Anna Koteras, KZK GOP.
W ciemno i z dużym wyprzedzeniem można stawiać, że nowe stawki, niezależnie od rodzaju taryfy, będą jak zawsze wyższe.