Region

Lądowisko na Altusie

Już wkrótce piloci śmigłowców będą mogli wylądować na Altusie. Będzie to przedsięwzięcie wielkiego gabarytu. – Prowadzimy normalne działania biznesowe i to lądowisko może być wykorzystywane na zasadach komercyjnych, także bez problemu będzie oferowane wszystkim – tłumaczy Grzegorz Pytlarz, zarządca biurowca Altus. Tak naprawdę pieniądze wcale nie leżą na ziemi – prawdziwa gruba kasa wisi w powietrzu. Według ekonomistów gospodarka odbija sobie już straty spowodowane kryzysem. Teraz wystarczy zarzucić odpowiednią wędkę i czerpać zyski. – W tej chwili biznesmeni na całym świecie nie chcą tracić cennego czasu w ruchu ulicznym i w korkach. Potrzebują małych lotnisk dla małych samolotów i lądowisk dla helikopterów w centrum miasta – uważa dr Krzysztof Koj, dziekan WSB w Chorzowie.

W Katowicach można latać z Muchowca, ale stąd do ścisłego centrum to jednak co najmniej kilka minut jazdy drogami, po których w godzinach szczytu trudno przedostać się jakimkolwiek naziemnym środkiem transportu. Droga do szerszej bramy na świat – 40 kilometrów w Pyrzowicach. – Czas jest bardzo ważny. Dostanie się do Pyrzowic w ciągu kilkunastu minut, właściwie z pokoju hotelowego to jest rewelacja – zaznacza Cezary Orzech, rzecznik MPL “Katowice”. Gorzej gdy zepsują się windy. To w końcu 120 metrów. Zarządcy Altusa nie raz pokazywali jak można te wysokość pokonać. Jednak bieganie po schodach to rozwiązanie tylko dla najsilniejszego biznesu. Ale to miejska dżungla – prawo rynku. Silniejszy wzlatuje na wyżyny – słabszy zaczyna się nudzić. Dlatego lokalni przedsiębiorcy powoli rozwijają swoje usługi do europejskiego poziomu. Pewna firma wypożyczająca samochody uruchomiła lotnicze taksówki. – Na razie dopiero rozwijamy działalność. W tej chwili mieliśmy już kilku klientów, z tym, że do tej pory musieliśmy dowozić ich naszymi samochodami do lotniska Muchowiec, lub w Pyrzowicach – informuje Magdalena Wicher, Awos Airport Facility.

Niebawem będą mieli lotnisko nad głową. Nowoczesna płyta – czterdzieści na czterdzieści metrów – nocą podświetlana. I tak rodzi się świetlana przyszłość Katowic. – To daje nie tylko prestiż miastu, ale także walor promocyjny. Bowiem organizowane tu kongresy i wielkie wydarzenia będą przyciągały coraz większe rzesze osób – uważa Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach.

I dlatego o swoich lądowiskach myślą też w Czeladzi i Zawierciu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Powyższa informacja jest oczywiście primaaprilisowym żartem, toteż ją dementujemy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button