Dziś, 9 lutego, doszło do nieprzewidzianego głosowania nad „Lex Czarnek”, czyli nowelizacją ustawy oświatowej, która nie była zaplanowana w harmonogramie obrad.
Pomimo sprzeciwu opozycji doszło do głosowania. Ustawa została przegłosowana bezwzględną większością 228 głosów. Sejm wcześniej odrzucił stanowisko Senatu, teraz ustawa trafi do Prezydenta.
Przeciw ustawie głosowali posłowie Koalicji Obywatelskiej, Konfederacji, Koalicji Polskiej – PSL, Lewicy, Polski 2050 Szymona Hołowni, Porozumienia oraz PPS.
Nowelizacja ustawy zakłada zmiany w funkcjonowaniu organizacji pozarządowych w szkołach oraz w placówkach oświatowych. Wzmacnia także rolę kuratorów oświaty, którzy będą mieli duży wpływ na zajęcia dodatkowe organizowane w szkołach. Będą mieli także decydujący głos w sprawie wyboru oraz odwołania dyrektora szkoły.
Obecnie trwa ogromna dyskusja w mediach społecznościowych – posłowie opozycji nie kryją oburzenia.
Posłanka Krystyna Szumilas z Platformy Obywatelskiej we wpisie na twitterze podsumowała:
„Podstępem, bez uprzedzenia partia PiS wrzuciła do głosowania Lex Czarnek”. “Potraktowała szkoły i rodziców, jak Trybunał Konstytucyjny, sędziów i inne demokratyczne instytucje, które wg niej trzeba podporządkować władzy, wziąć pod but, zakneblować. Za nic mają przyszłość dzieci.”
-Apelujemy w imieniu własnym, Lewicy, ugrupowań opozycyjnych, nauczycieli, ale także wszystkich rodziców i uczniów o prezydenckie weto. Jest jeszcze szansa, żeby ten zły projekt zatrzymać. Ta szansa dziś należy do prezydenta Andrzeja Dudy – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka lewicy.
Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej skomentowała, że na szkoły zapadł wyrok skazujący.
Z kolei Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz twierdzi, że ustawa wyraźnie ograniczy rolę rodziców, i ma nadzieje, że Prezydentowi „leży na sercu dobro edukacji. Podkreśla także, że ustawa ma na tyle dużo mankamentów, że głowa państwa ma wyraźne powody, żeby jej nie podpisywać.
Prezes ZNP twierdzi, że dzień przegłosowania kontrowersyjnej ustawy jest czarnym dniem dla polskiej edukacji.
Komentarze rodziców i nauczycieli po przegłosowaniu kontrowersyjnej ustawy
-Jestem głęboko zaniepokojona tym, co ta ustawa w przyniesie w praktyce. To czysto polityczna zagrywka, a stawką są nasze dzieci. To, że będzie się im ograniczać wiedzę z powodów ideologicznych, zawsze będzie rodzić zagrożenie w kierunku indoktrynacji – komentuje matka 14-letniego ucznia.
-W szkole nie pracuję długo. Nauczycielem jestem 8 lat i niestety na przestrzeni tych lat gołym okiem można było zauważyć, że każda reforma była klęską, a miała tak wiele dobrego wprowadzić. Kiedy pojawiał się kolejny nowy minister myślałam, że gorzej być nie może, ale pan Przemysław Czarnek udowadnia na każdym kroku, że może być gorzej i lepiej już nie będzie. Nauczyciele czują lęk; są poniżani i przedstawiani w opinii publicznej jako wiecznie strajkujący lenie. Oczywiście nie bronię nauczycieli, bo zapewne znajdzie się w tej grupie zawodowej wiele leniwych osób, ale gdzie ich nie ma? Przy takim ministrze znika kreatywność, zaangażowanie, przyjemność nauczania. Do szkoły wkroczyła okropna papierologia i mam wrażenie, że nie ważne, co zrobisz, a czego nie, ważne jest to, co jest na papierku. Wspomnę, że minister obiecywał zmniejszyć ilość dokumentów. Dyrektorzy są przerażeni ostatnimi zmianami. Sama pracuje w szkole, gdzie dyrekcja staje zawsze na wysokości zadania, ale na jednej z konferencji poleciały łzy – łzy bezsilności i strachu. Minister Czarnek pozbawia szkoły samodzielności, a oferuje sztywność, lęk i ślepą wierność. Wielu nauczycieli ucieka od tego, co się dzieje. Brak możliwości wyrażenia swojego zdania gasi kreatywność i chęć do pracy. Ministrem został zły człowiek. Ktoś, kto jest pozbawiony uczuć, komu nie zależy na rozwijającym się społeczeństwie, ktoś kto zwyczajnie nienawidzi nauczycieli – mówi 31-letnia nauczycielka z Rudy Śląskiej.
Skarżyńska