LM siatkarek: Metal Galati 1-3 Muszynianka
Metal Galati: Ivana Djerisilo-Stankovic, Nneka Onyejekwe, Alina Albu, Sabina Miclea, Sanja Malagurski, Mayvelis Martinez, Marija Filipova (libero) oraz Daiana Muresan, Brizitka Molnar, Adriana Dumitru.
Fakro Muszynianka: Izabela Bełcik, Kamila Frątczak, Joanna Mirek, Sylwia Pycia, Aleksandra Jagieło, Ivana Plchotova, Mariola Zenik (libero).
Siatkarki Fakro Muszynianki, aby zająć 2. miejsce w gr. C LM, przy korzystnym wyniku spotkania Volley Bergamo – Vakifbank Guenes Stambuł, musiały mecz w Bukareszcie wygrać. Cel ten został zrealizowany, mimo że pierwszy set w wykonaniu Polek był bardzo słaby.
Fatalnie rozpoczęły Polki wtorkowy mecz. Po złej zagrywce Izy Bełcik i autowym ataku Kamili Frątczak, Metal objął dwupunktowe prowadzenie. Późniejsze kłopoty z przyjęciem zagrywki rumuńskich siatkarek spowodował, że drużyna z Muszyny przegrywała 2:7. Trener Fakro Muszynianki poprosił wówczas o czas. Reprymenda o tyle przyniosła skutek, że jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną przyjezdne zdobyły dwa punkty (8:4). Po niej Rumunki pogubiły się na rozegraniu, oddawały seriami piłki “za darmo” i Polki wyszły na prowadzenie 9:8!Zespół z Galati nie pozwolił jednak “odskoczyć” polskim siatkarkom, co więcej na drugą przerwę techniczną schodzono przy stanie 16:12.
“Nie zmniejszyliśmy liczby własnych błędów” – mówił podczas przerwy swoim zawodniczkom Serwiński.
Gra Polek poprawiła się jednak dopiero przy stanie 19:13. Zaczął wtedy funkcjonować blok Fakro Muszynianki i “zrobiło się” 19:16, ale końcówka należała do Metalu.
W drugim secie Polki “obudziły się”, a wyrównana gra – głównie wskutek skutecznego bloku Rumunek – trwała tylko na początku tej odsłony. Gdy Fakro prowadziło 21:13 wiadomo było, że raczej tego seta nie przegra. Polki wygrały, a ostatni atak wykonała Joanna Mirek.
W następnej odsłonie tylko przez chwilę zagrożone było zwycięstwo Muszynianki. Po serii świetnych zagrywek Sanji Malagurski Rumunki ze stanu 5:9 doprowadziły do remisu – po 9. Jednak siatkarki z Galati robiły za dużo błędów i za dobrze grały blokiem Polki, aby Metal ten set mógł wygrać. A skończyła go Bełcik, po tym jak jej zagrywkę nie potrafiły odebrać Rumunki.
Ostatni set to koncert gry Joanny Mirek. To w dużej mierze dzięki jej atakom Polki wyszły na prowadzenie 15:10. Po drugiej przerwie technicznej, po chwili dekoncentracji siatkarek z Muszyny przewaga podopiecznych Serwińskiego zmniejszyła się do dwóch punktów – 17:15. Jednak po serii nieudanych – zablokowanych lub autowych – ataków Rumunek było 16:21. Trener z Muszyny musiał jednak jeszcze wziąć czas, bo wskutek nieskutecznych akcji jego podopiecznych zrobiło się 19:21. Reprymenda nie przyniosła skutku, a po nieudanym ataku Frątczak było 20:21. Ale to było wszystko na co było stać Metal. Przy stanie 21:24 Mirek tak zaatakowała, że piłka po bloku wyszła na aut.
Mecz nie wywołał dużego zainteresowania w Bukareszcie. W tamtejszej hali o wiele więcej było pustych krzesełek niż zajętych przez kibiców. Poza tym zamiast dopingu częściej było słychać okrzyki Polek po udanych akcjach.