Londyn już żyje Igrzyskami
Kubki, naklejki, długopisy, flagi, a nawet majtki… Wszystko z pięcioma kółkami olimpijskimi i figurującym pod nimi napisem “Londyn” oraz datą – 2012. To tylko część rzeczy, które mają przypomnieć przyjezdnym, że kolejne igrzyska odbędą się właśnie tu.
– “Pierwsze takie gadżety pojawiły się tuż po tym jak ogłoszono, że w 2012 roku sportowcy będą rywalizować u nas. To przecież normalne, że chcemy na tym zarobić i im wcześniej zaczniemy, tym więcej możemy na tym zyskać” – skomentował właściciel jednego ze sklepów z pamiątkami.
Nie trudno spotkać na ulicach ludzi uprawiających sport. To właśnie dzięki nim świadomość turystów, że za trzy i pół roku igrzyska odbędą się w stolicy Anglii rośnie. Na ich koszulkach, czapkach, a nawet ramie od rowerów widnieją kółka olimpijskie.
– “Jesteśmy dumni z tego, że nam przypadła organizacja największego sportowego święta na świecie. Nie mam żadnych wątpliwości, że możemy z tego tylko profitować. Do promocji muszą się jednak dołączyć wszyscy, wtedy i wszyscy zyskamy” – ocenił w rozmowie z PAP 25-letni Nick, który co weekend wychodzi nad Tamizę, by sobie pobiegać, a na siebie zakłada koszulkę z emblematem igrzysk.
Prace budowlane, w przeciwieństwie do sytuacji w Polsce, nie rzucają się w oczy, ale jak mieszkańcy sami podkreślają – “jest jeszcze wiele do zrobienia”.
Urodzona w Londynie Kate patrzy na wszystko z dystansem. “Obiekty może i są gotowe, ale za bardzo nie wyobrażam sobie jak będzie miasto funkcjonowało gdy przyjadą do niego kibice. Już teraz tłok w metrze i korki na ulicach są nie do wytrzymania. Trzeba coś z tym zrobić, a na razie to wszyscy tylko się cieszą, że to właśnie nam przypadła organizacja”.