Ludzie giną, ale …jest bezpieczniej. Wakacyjne statystyki na śląskich drogach [RAPORT]
Na Wrak Race brawura jest w pełni kontrolowana. Nie tylko dlatego, że to zamknięta impreza, ale jej celem niekoniecznie jest zwycięstwo za wszelką cenę. “-Bezpieczeństwo jest tutaj najważniejsze, ważniejsze niż ta cała reszta, ten wymiar sportowy robimy to w wymiarze “fair festynu” – mówi Marcin Klukowski,
współorganizator Wrak Race Silesia. Festynu, na którym o poważny wypadek naprawdę ciężko… ale na popadnięcie w rutynę również pozwolić sobie nie można. “-Do końca nie jest bezpiecznie ale przy tej prędkości, które osiągamy tutaj to jest chyba średnia 13km/h… no to bez przesady” – dodaje Dawid Konieczny, uczestnik Wrak Race Silesia. Co innego na co dzień na drogach, gdzie naprawdę wiele może wymknąć się spod kontroli.
Chociaż z roku na rok wypadków w województwie śląskim jest mniej, to wciąż każdego miesiąca liczyć je trzeba w setkach. Tylko w tym miesiącu na Śląsku doszło do prawie 300 wypadków. Rok temu w lipcu było ich prawie o 20 procent więcej. Spadła też liczba wypadków śmiertelnych. Do końca lipca na drogach zginęło 20 osób. To o jedną trzecią mniej niż w roku temu. “-Jeszcze do końca lipca mamy kilka dni, ale i tak te liczby, które odnotowujemy pokazują nam dość pozytywny obraz, że na drogach naszego województwa jest jednak bezpieczniej” – podkreśla podinsp. Andrzej Gąska, KWP w Katowicach. Na co wpływ mogą mieć nie tylko surowe kary, za łamanie przepisów ale także, stopniowo zmieniające się umiejętności i mentalność kierowców.
“-Szkolenie też kierowców się poprawiło, kierowcy podchodzą inaczej do jazdy bo jak wiadomo drogi się nie zmieniają natomiast coraz więcej samochodów przybywa” – mówi Łukasz Lisowski, Szkoła Bezpiecznej Jazdy ECO DRIVE w Katowicach. Przybywa też tych, którzy na drogach co roku chcą po prostu być bezpieczni. I ma im w tym pomóc nie tylko św. Krzysztof patron kierowców i coroczne błogosławieństwo w Tychach. “-To święto, ta uroczystość jest okazją by uwrażliwić wszystkich użytkowników drogi, użytkowników szos, pieszych, kierowców na bezpieczeństwo wzajemne na drodze na to byśmy sami dbając o to by stawać się coraz lepszymi nie ulegali jakimś egoistycznym pragnieniom” – podkreśla ks. Grzegorz Olszowski, wikariusz generalny Archidiecezji Katowickiej.
Pragnieniom, których na drogach wciąż nie brakuje. I wyjątkowo trudno zachować umiar. Andrzej Forreiter prawo jazdy ma od 37 lat. Dotąd jeździ bez wypadku: “-Ja nie jestem panem drogi, ja po prostu chcę korzystać z tej drogi i jeździć do końca swojego życia, może tak to będzie lepiej brzmiało a inni twierdzą, że jak siada za kierownicą to jest mistrzem.” Co najczęściej okazuje się zgubne. I to często nie tylko dla tej osoby, która jeździ z przeświadczeniem o swoich wysokich umiejętnościach…