Luzowanie obostrzeń: Czy restauracje wytrzymają mimo odmrażania gospodarki? Miasta próbują pomóc
Biznes gastronomiczny próbuje powstać z kolan po poluzowaniu obostrzeń związanych z koronawirusem. Choć łatwo o to nie będzie, bo reżim sanitarny nadal obowiązuje, a wiele pubów, czy restauracji musi się liczyć z tym, że nie będzie mogło przyjąć tylu klientów, ilu przyjmowało przed epidemią.
Zobacz także: Lokale gastronomiczne na Śląsku mają problem z frekwencją
– Jest to praktycznie połowa miejsc mniej w środku. Na pewno mogliśmy przyjąć około 50 gości, w tym momencie jest to 22 osoby. Na zewnątrz zastosowaliśmy też obostrzenia i odległości między stolikami, więc miejsc na ogródku mamy około 30, rok wcześniej mieliśmy około 50 miejsc – mówi Klaudia Kubińska, restauracja La Fontana.
W Tychach restauratorom starają się pomóc urzędnicy. Najpierw wprowadzili ulgi, teraz – proponują powiększanie wynajmowanych ogródków letnich. Stawka ma być naliczana jak poprzednio – od metra – ale przedsiębiorcy mogą korzystać ze stu lub 50-cio procentowych zniżek – w zależności od tego, czy funkcjonowali przed poluzowaniem obostrzeń.
– Na pewno pomoże nam to zapewnić większą przepustowość przyjmowania osób, szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy tych ludzi będzie bardzo dużo. I lepiej też zrobić to na dworze, na otwartej przestrzeni, niż wewnątrz lokalu, myślę, że ludzie będą się lepiej czuli – mówi Kamil Kieresz, restauracja La Fontana
Z takiej propozycji mogą skorzystać ci, którzy wynajmują lokal od miasta lub jednej z miejskich instytucji.
– Szacujemy, że dotyczy to ok. 30 restauratorów w mieście. Każdy z nich będzie musiał złożyć wniosek, ponieważ każdy z nich będzie rozpatrywany indywidualnie. Dotyczy to przede wszystkim tego, że każda powierzchnia i możliwość rozbudowy tego ogródka jest inna. Inna jest charakterystyka danego terenu – mówi Ewa Grudniok, Urząd Miasta Tychy.
Nadal nie wiemy natomiast, kiedy rząd wprowadzi czwarty etap luzowania obostrzeń, a tym samym otworzy np. siłownie czy kina. Wczoraj do Katowic przyjechał prezydent Andrzej Duda, który zapewniał, że sytuacja epidemiczna na Śląsku jest pod kontrolą.
– Absolutnie w żadnym momencie nie brakowało ani miejsc w szpitalach, ani nikomu nie brakowało pomocy, ani nie było zagrożenia, że komukolwiek zabraknie dostępu do respiratora. Służby medyczne działały wzorowo, wszyscy, którzy potrzebowali zabezpieczenia byli zabezpieczeni – mówi Andrzej Duda, prezydent RP.
I choć biznes wraca do życia, to alarmujące zaczynają być wskaźniki bezrobocia. Dzisiaj GUS potwierdził, że tylko w kwietniu liczba bezrobotnych w kraju wyniosła ponad 960 tysięcy. Ta liczba może jednak wzrosnąć, bo niektórzy zwolnieni są jeszcze w trakcie wypowiedzenia umowy o pracę.
autor: Paweł Jędrusik
Śląskie: Puste klasy, mało dzieci. Niewielkie zainteresowanie otwartymi szkołami [WIDEO]
Kultowy polski głos Google Maps żegna się na YouTube. Zastąpi go automat [WIDEO]
Epidemia koronawirusa: Jak będą wyglądały wakacje? To może być inne all inclusive, jakie znamy