Region

Łza się w oku kręci. Ostatni kurs Ikarusa

Niekoniecznie stabilnie i w ciszy, ale najczęściej do celu. Chociaż nie raz podróżowanie Ikarusem do łatwych nie należało. – Pod górę pchaliśmy raz, jak z pracy jechaliśmy. Później odjechał i na piechotę się resztę szło. Zapomniał nas zabrać – tych co pchali– wspomina Jerzy Lech, jeździł do pracy Ikarusem. Takich podróży za jeden uśmiech było więcej. Ta dla PKM-u Świerklaniec była dziś ostatnią. Ostatni Ikarus ma trafić na złom. – Łezka w oku się kręci oczywiście. Te autobusy wykonywały naprawdę kawał dobrej roboty. Ten egzemplarz liczy już sobie 30 lat – mówi Grzegorz Wystemp, prezes PKM Świerklaniec.

Zastąpi go całkiem nowy egzemplarz. Man Lion's City za ponad milion złotych. Przeskok jakościowy, jak mówi Roman Gajkowski – kierowca autobusu z ponad 30-letnim stażem, nie do opisania. Z Ikarusem porównywać można by długo. Jednak jest coś, co chyba wszyscy kierowcy doceniają najbardziej. – Tam prawie silnika w ogóle nie słychać, a tu silnik jest na środku wozu. To jednak ten hałas to się odczuwa – stwierdza Roman Gajkowski, kierowca autobusu.

Oprócz ciszy, jest też łatwy dostęp dla niepełnosprawnych i dostęp do bezprzewodowego internetu. Nowoczesne kasowniki, w których kupić można bilety. – Cieszę się, że młode pokolenie będzie miało wspomnienia już z pięknych autobusów Mana – mówi Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego.

Chyba, że będą korzystać na przykład z usług katowickiego PKM-u. Tu węgierska myśl techniczna wciąż jest na fali. Ikarusów jest  kilkanaście. Z kolei pożegnanie Ikarusa takie jak w powiecie tarnogórskim, w Tychach jest już historią. Ostatni węgierski przegubowiec wyjechał stąd trzy lata temu. – PKM Tychy dysponuje 880. autobusami. Średnia wieku autobusów komunikacji miejskiej w Tychach to pięć lat. I tym się idzie pochwalić – mówi Ryszard Cichy, PKM Tychy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

to przekłada się na liczbę zleceń. Przetargi w KZK GOP, który jest organizatorem komunikacji w województwie śląskim są dla firm przewozowych coraz bardziej surowe. Niskopodłogowe autobusy to już podstawa. – Przewoźnicy, którzy startują w tych przetargach muszą spełniać wymaganie przez nas zalecenia. Tak więc w przetargu oczywiście liczy się cena, natomiast cena adekwatna do wymaganej przez nas jakości – informuje Anna Koteras, KZK GOP. Której zapewnić nie może już Ikarus. Mimo to jego urok dostrzegają jeszcze ci, dla których wciąż ma wymiar sentymentalny.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button