Ma być jak w Alpach! Nowy właściciel Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego odkrywa karty
W piątek (14.03) w Szczyrkowskim Ośrodku Narciarskim nastąpiła zmiana warty. Nowy gospodarz – słowacka spółka Tatry Mountain Resorts – w najbliższych trzech, czterech latach chce wyłożyć 120 milionów złotych na podniesienie ośrodka z turystycznej ruiny. Najpierw strumień gotówki zostanie skierowany w system naśnieżania. Dokładnie taki sam jak ten, który od lat działa w należących do Słowaków ośrodkach na Chopoku, czy w Tatrzańskiej Łomnicy. – Głównie będzie trzeba rozbudować system tak, żeby był automatyczny, żeby miał wystarczająco wody, i żeby potrafił działać tak, że utrzymamy śnieg od grudnia do kwietnia – mówi Bohus Hlavaty, prezes Tatry Mountain Resorts.
Wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli okazję jeździć w Szczyrku, czekają też na wymianę wyciągów na nowe. Odchodzący po trzech sezonach prezes Stanisław Richter deklaruje, że Słowacy nie startują od zera. – W tym roku będzie możliwe ukończenie budowy kolei na Pośrednim. Na przyszły rok jest szansa, by budować kolejną kolejkę z Czyrnej. Natomiast wszystkie inne inwestycje to są takie, które wcześniej niż za 3 lata nie będą postawione – stwierdza Stanisław Richter, Szczyrkowski Ośrodek Narciarski.
Jednak ze słów nowego właściciela można wywnioskować, że w przyszłym sezonie narciarze będą jeszcze korzystać ze starego sprzętu. W Urzędzie Miasta zwarto jednak szyki – załatwianie formalności przez inwestorów ma być błyskawiczne. – Jesteśmy w każdym razie tutaj na tyle przygotowani, żeby nikt nam nie zarzucił, że coś zaniedbaliśmy – zaznacza Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku.
Nowi właściciele wstępnie porozumieli się z Centralnym Ośrodkiem Sportu w Szczyrku w sprawie wspólnego skipassu. Już za kilka miesięcy na jednym karnecie będzie można wjechać zarówno na Małe, jak i Duże Skrzyczne. – Myślę, że wspólny SKIpass to jest jedna rzecz, ale może udałoby się również połączyć jakimś wyciągiem dwa ośrodki. Także tutaj na pewno jesteśmy otwarci i chętni do współpracy – zapowiada Grzegorz Kotowicz, Centralny Ośrodek Sportu w Szczyrku.
Na inwestowanie w Szczyrk z nadzieją patrzą nie tylko narciarze, ale i jego mieszkańcy. Brak atrakcyjnej narciarskiej oferty i fatalna zima pogrążyła lokalny biznes. – Tak totalnie nie jest źle, ale tak w porównaniu do poprzednich lat – 60 do 40% przychodów – mówi Mirosław Bator, Szczyrkowska Izba Gospodarcza.
Wiele wskazuje jednak na to, że ceny na stokach niestety się zmienią. – Ktokolwiek nie byłby inwestorem jakiegokolwiek ośrodka w Polsce, to z każdą inwestycją muszą się ceny podnosić, przynajmniej na samym początku, bo coś z czegoś trzeba wybudować. Coś za coś tak naprawdę – stwierdza Maciej Roth, portal Solisko Arena. Polscy narciarze szukając tego “czegoś” wydają poza granicami blisko pół miliarda euro rocznie. Spora część tej kwoty zostaje u Słowaków. Inwestując w Szczyrk, będą dalej zarabiać na nas – tyle że u nas.