Maj pod znakiem filmów; startuje Kino na granicy i Festiwal Filmów Kultowych
Przez kilka dni w polskim i czeskim Cieszynie przewinie się setki tysięcy kilometrów filmu. Na taśmach retrospektywy, nowości oraz element węgierski. Właśnie ruszyło Kino na granicy. – Od samego rana mieliśmy szturm, nawet jeszcze nie zdążyliśmy otworzyć biura a zdarzało się już, że ludzie czekali. Chcieli odebrać swoje pakiety, myślę, że od rana przewinęło się jakieś 100-150 osób – informuje Stefan Mańka, biuro festiwalowe “Kino na granicy”. W tej setce byli Paweł i Monika. Do Cieszyna na film przyjechali nie po raz pierwszy. – Rok temu też byliśmy razem i nawet się tu poznaliśmy. Można tak powiedzieć spiknęliśmy się, także tak jak pani mówi z sentymentu – mówi Paweł Kołodziejczak.
Ale też z sentymentu do filmu. Dlatego randki odchodzą na bok, chyba że te na sali kinowej. – Będziemy chcieli zobaczyć jak najwięcej filmów. Mój rekord to jest chyba trzydzieści filmów na festiwalu, także zobaczymy jak będzie w tym roku – wyjaśnia Monika Malska. Będzie co obejrzeć, bo aż 103 filmy. Między innymi znakomitą produkcję Jana Svěráka “Kuki powraca”. To historia pluszowej zabawki, która za sprawą mamy swojego właściciela znalazła się sama w lesie i bardzo chciała wrócić do domu.
Mieszanka animacji i fabuły może się spodobać – mówią organizatorzy. Tak jak kino gatunkowe. Po filmach grozy i science-fiction w poprzednich latach w tym roku rządzić będą westerny. O frekwencje organizatorzy festiwalu się nie martwią. – Sam nie wiem, gdzie Ci wszyscy widzowie się mieszczą w Cieszynie, gdzie oni śpią, bo jakby Cieszyn zaczyna po prostu być za małym miastem. Rozciągamy to miasto o miejsca noclegowe, miejsca na salach kinowych do granic możliwości i jeszcze nam się to udaje – opowiada Maciej Gil, dyrektor programowy festiwalu “Kino na granicy”.
Udaje się i organizatorom Festiwalu Filmów Kultowych. Festiwal z roku na rok cieszy się coraz większym zaingerowaniem. W tej edycji do obejrzenia ponad sto filmów. – Jednym z największych wydarzeń festiwalu, jakie szykujemy jest maraton Gwiezdnych wojen w cyklu, który w 1977 roku zapoczątkował George Lucas – tłumaczy Klaudia Heintze, Śląski Klub Fantastyki. Organizatorzy zadbali też o to, by film nie tylko oglądać, ale też trochę się o nim dowiedzieć. – Otwieramy się troszeczkę na warsztaty filmowe. Będziemy uczyć jak operować kamerą, jak funkcjonować na planie filmowym, będziemy też uczyć realizacji storyboardu. O tym będzie opowiadał chociażby Jacek Rokosz, który jest opiekunem cyklu Najgorsze filmy świata – wymienia Patryk Tomiczek, dyrektor artystyczny Festiwalu Filmów Kultowych.
Bo takie filmy też mają swoje stałe miejsce na Festiwalu Filmów Kultowych. – Wychodzi ta ”kultowość” nie z samego filmu, tylko ode mnie. To jest jedna wielka tajemnica, bo on dla mnie jest kultowy. Dla mnie kultowe są wszystkie części ”Obcego” i koniec, i oglądam je tysiące razy – oznajmia Agnieszka Nieradzka, filmoznawca.
Być może na taką filmową adoracje zasłużą sobie też inne filmy, które właśnie dzięki nim w ogóle trafiają na ekrany polskich kin.