Mało, czyli ile?

Marihuana ma charakterystyczny smak i zapach. Zawsze ten sam. Jednak za każdym razem reakcja na ten narkotyk może być inna. Ci, którzy palą sporadycznie często noszą w kieszeniach niewielkie ilości narkotyków. Ale zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii mają to zmienić. Dają prokuratorom możliwość odstąpienia od karania za posiadanie małej ilości narkotyków. – Ona ma na celu dostarczenie narzędzi organom ścigania do skutecznej walki z osobami, które zajmują się handlem, sprzedażą i wprowadzaniem do obiegu substancji odurzających – wyjaśnia Barbara Wilamowska, koordynator ministra sprawiedliwości ds. Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii.
Do tej pory praktycznie każdy złapany był karany. Więzienia zapychano raczej tymi, którzy posiadali, a nie dilerami.
Wykrywalność przestępstw związanych z wprowadzaniem do obrotu narkotyków spadła z 1700 w ciągu 1999 roku do ponad 800 w 2007. W czasie, gdy liczba skazań za posiadanie wzrosła z 1800 w 1999 roku do 14 tysięcy w 2007 roku,
Nowe zmiany mają wielu zwolenników. Bo prawo musi być twarde, ale jak twierdzą, powinno być również racjonalne. – Przestanie łamać młodym ludziom życie, bo taka możliwość też istniała, że raz wpadł w kolizję z prawem, to będzie miał kłopoty z wyjściem i ustawieniem się w życiu na nowo – uważa prof. Tadeusz Sławek, były rektor Uniwersytetu Śląskiego.
Jednak projekt ustawy, a później sama ustawa mogą być kłopotliwe, bo ustawodawca nie określił, ile dokładnie wynosi mała dawka. – Każdy ma swoją definicję małej dawki. Dla jednej osoby małą dawką będzie na przykład jeden skręt marihuany, dla innej trzy skręty – podkreśla Gabriela Gajowiec-Krauze, terapeuta ds. uzależnień. I z czasem granica między jednym, dwoma a trzema może się zatrzeć. A znak, że to, co było zabawą staje się poważnym uzależnieniem, łatwo przeoczyć.