KrajWiadomość dnia

Małysz gotowy na Dakar

Choć w rajdach terenowych Adam Małysz jest nowicjuszem grono fanów ma okazałe. Przed swoim debiutem w Dakarze były już skoczek, o dziwo ma mniejszą tremę niż przed zawodami Pucharu Świata. – Zawsze miałem tam jakiegoś stresa, w tym momencie jest dużo większy luz. Wiem doskonale, że jak już tam będę i będę miał wsiąść do samochodu, to ten stres będzie, ale zazwyczaj jak już siadam za kierownicą to to mija, potem jest już pełna koncentracja – stwierdza Adam Małysz, kierowca rajdowy.

Ostatnie przygotowania Małysza do najtrudniejszego terenowego rajdu świata to jazda po Pustyni Błędowskiej. Wcześniej “Orzeł z Wisły” swoje Mitsubishi Pajero testował między innymi na trasie rajdu Maroko Challange. Specjaliści podkreślają, że dobre auto to w tych ekstremalnych warunkach połowa sukcesu. Choć ambicją naszego mistrza wcale nie jest wygrana. – Bo nie o wynik tutaj chodzi, chodzi o to, żeby dojechać do mety. Jadą bardzo dobrym samochodem, który już się sprawdził na trasach Dakaru wielokrotnie więc tutaj problemów raczej nie powinno być – mówi Adam Widomski, Eurosport Polska.

Dakar tradycyjnie rozpoczyna się w Nowy Rok, skończy się 15 dni później. Start pierwszego liczącego blisko 800 kilometrów etapu zaplanowano w argentyńskim Mar del Plata, meta rajdu na ulicach stolicy Peru – Limy. Na trasie, co podkreślają doświadczeni już rajdowcy, mnóstwo często bardzo niemiłych niespodzianek. Loteria, to jedyna chyba rzecz łącząca obydwie uprawiane przez Małysza dyscypliny – rajdy samochodowe i narciarskie skoki. – Było to tak, jakby trafienie szóstki w loterii, na miliony przejechanych kilometrów, na miliony przejechanych zakrętów w tym jednym było akurat to, co mi się nigdy wcześniej nie zdarzyło, czyli w bardzo głębokim uślizgu na samym środku drogi trafiłem na głaz – wspomina Rafał Sonik, w rajdach terenowych startuje na quadach.

Zderzenie z nim oznaczało dla Rafała Sonika koniec jazdy i koniec marzeń o kolejnym podium w Dakarze. Dlatego tak ważne jest, by u swego boku na trasie mieć perfekcyjnego wręcz pilota. Do tego jechać bardzo ostrożnie. – Najważniejszy w tym wszystkim jest pilot, który dyktuje ci, który po prostu zahamuje cię w niektórych miejscach, bo jak wiemy jedziemy w ciemno – mówi Andi Mancin, kierowca rajdowy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zaraz po świętach Adam Małysz wylatuje do Ameryki Południowej. Przed nim dwa tygodnie prawdziwej męczarni za kółkiem. W ostatnich miesiącach dużo czasu spędzał na siłowni. Sporo przytył, ale dla byłego skoczka Dakar to ogromne fizycznie wyzwanie. I choć do skoków tęskni, swoją przyszłość widzi za kierownicą. – Pewnie, że korci, ja nie wykluczam, że gdzieś tam po Dakarze pójdę sobie skoczyć, ale tak jak mówię w tym momencie 10 kilogramów to już jest coś, to już nie mogę sobie brać pod uwagę, to że polecę na sam dół – mówi Adam Małysz.

Znaleźć się na szczycie w rajdach też nie będzie mu łatwo. W gronie 20-stu startujących w tej edycji Dakaru Polaków jest wielu zdecydowanie bardziej doświadczonych od Małysza zawodników. Krzysztof Hołowczyc, Jacek Czachor czy Jakub Przygoński jazdę po górzystych i pustynnych bezdrożach maja we krwi. – Dakar to jest miejsce dla doświadczonych i wyważonych i spokojnych ludzi, takich którzy szaleństwa młodości mają już za sobą, oczywiście zdarza się, że wygrywają młodzi zawodnicy, ale bardzo rzadko – wyjaśnia Rafał Sonik. Małysz ma dopiero 33-lata. W skokach narciarskich zdobył praktycznie wszystko, w rajdach wszystko dopiero przed nim.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button