Małysz przed Willingen

Cztery dni i dziesiątki skoków w Zakopanem – tak wyglądały przygotowania Adama Małysza do konkursu Pucharu Świata w niemieckim Willingen.
Konkursu wyjątkowego, w którym skoczek z Wisły po raz pierwszy w tym sezonie oficjalnie wystąpi pod opieką Hannu Lepistoe. Szkoleniowca, który ma być lekarstwem na słabe wyniki Małysza.
Pod wodzą Łukasza Kruczka Adam Małysz wystartował w sześciu konkursach. Najlepiej było na inaugurację sezonu w fińskim Kuusamo, gdzie skoczek z Wisły zajął 14 lokatę. Później było już tylko gorzej.
Natomiast efekty pracy z Hannu Lepistoe widać gołym okiem. Małysz w Zakopanem był ósmy i dwunasty, a w kanadyjskim Vancouver ósmy i czwarty. Takie wyniki mówią same za siebie. – Wyjazd do Vancouver tchnął we mnie nadzieję, że nadal potrafię i idzie to w dobrym kierunku – stwierdza Adam Małysz.
A dojść musi przede wszystkim na Mistrzostwa Świata, które rozpoczną się za niespełna dwa tygodnie w czeskim Libercu, dlatego Lepistoe przestrzega, by po starcie w Willingen nie spodziewać się rewelacji.
Sam Małysz jest podobnego zdania. – Willingen jest nieobliczalną skocznią, bo tam wiatr lubi zmiennie podwiewać – przyznaje Małysz.
Początek zmagań drużynowych już jutro o 16:00, natomiast konkurs indywidualny rozpocznie się w niedzielę o 14:30.