Marcin Bojarski: Walczymy i jesteśmy w grze
Wojciech Kania: Od spotkania z Cracovią minęło już sporo czasu. Jakie są wnioski i przemyślenia po tym spotkaniu?
Marcin Bojarski: Na pewno żal straconych punktów. Pomimo tego, że przegraliśmy, zagraliśmy najlepsze spotkanie na wyjeździe. W meczu brakowało wykończenia sytuacji, które stworzyliśmy i w jednym momencie popełniliśmy duży błąd. Nie pokryliśmy Ślusarskiego i to się dla nas bardzo źle skończyło. Pomimo przegranego spotkania przed następnym meczem jestem optymistą.
Poprawa skuteczności to antidotum na lepsze wyniki Piasta?
W spotkaniach stwarzamy sobie sytuacje i myślę, że w końcu zaczniemy je wykorzystywać. To jest nasza największa bolączka, że w szóstym meczu nie zdobywamy bramki i zajmujemy takie, a nie inne miejsce w tabeli. Za ładną grę nikt punktów nikt nie daje.
Czy to przełamanie strzeleckie nastąpi w meczu z Bełchatowem?
Oby jak najszybciej. Zostało 12 spotkań i w każdym meczu musimy walczyć o trzy punkty. Różnica między klubami w dolnej części tabeli jest minimalna i każde spotkanie może wszystko odwrócić. Walczymy i jesteśmy w grze- tak będzie do końca sezonu.
„Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Jak przyjęliście wiadomość, że od kwietnia w końcu zagracie na własnym stadionie?
To jest dla nas najważniejsza wiadomość. Mamy jeszcze tylko do rozegrania dwa spotkania na stadionie w Wodzisławiu Śląskim z Bełchatowem i Jagiellonią, ale później wracamy na własny stadion i na pewno spotkania przy ul. Okrzei będą dla nas wyjątkowe. Poza tym przyjdzie więcej kibiców, którzy nas będą dopingować i to na pewno nam pomoże w utrzymaniu się w Ekstraklasie.
Piast Gliwice walczy o utrzymanie, a kto według Marcina Bojarski zdobędzie tytuł Mistrza Polski?
Murowanym kandydatem wydaje się być Lech Poznań, który gra kapitalnie od pewnego czasu, ale to tak samo jak z utrzymaniem, walka o mistrzostwo toczyć się będzie do ostatniej kolejki między Lechem Poznań, Wisłą Kraków i Legią Warszawa.