Marcin Rosół przed komisją hazardową
Były szef gabinetu politycznego Drzewieckiego zapewnił, że nie poinformował też Drzewieckiego o wysłaniu maila z CV córki Sobiesiaka do wiceministra skarbu Adama Leszkiewicza. Jak powiedział – nie chciał o tym informować ministra, gdyż wysyłał tą wiadomość jako osoba prywatna.
“Rzeczpospolita” ujawniła korespondencję mailową między Rosołem a Leszkiewiczem w tej sprawie. Były szef gabinetu politycznego Drzewieckiego napisał 26 czerwca ubiegłego roku do wiceministra: “W załączniku przesyłam CV osoby rekomendowanej przez MSiT do zarządu Totalizatora, napisz mi proszę, w jakim terminie może nastąpić wybór?”. Wiceminister skarbu kilka dni później odpisał: “Informuję, że po Walnym Zgromadzeniu uruchomiony zostanie konkurs, którego procedura potrwa ok. 1 miesiąca”.
Marcin Rosół zeznał jednak przed komisją, że nie rekomendował córki Ryszarda Sobiesiaka, a intencją jego maila było sprawdzenie, czy Sobiesiakówna miała odpowiednie kwalifikacje do zajęcia miejsca w zarządzie państwowego totka. Świadek powiedział też przed sejmową komisją śledczą, że wiceminister Leszkiewicz sam prosił ministerstwo sportu o polecenie kogoś do zarządu wspomnianej spółki. Przyznał również, że poinformował Ryszarda Sobiesiaka o konkursie na członka do rady nadzorczej Totalizatora. Według wiedzy Rosoła córka Sobiesiaka miała bowiem wystarczające kompetencje, aby w nim uczestniczyć.
Mariusz Rosół uważał jednak, że takie działanie nie świadczyło o nepotyzmie, ani o próbie protekcji wobec Magdaleny Sobiesiak. Były doradca ministra sportu podkreślił również, że później zdał sobie sprawę, że uczestnictwo córki biznesmena w konkursie mogło spowodować wiele spekulacji. Dodał również, że jej wybór mógł być źle odebrany przez różne środowiska i opinię publiczną. Podkreślił, że zasugerował Magdalenie Sobiesiak wycofanie się z kandydowania do pracy w Totalizatorze Sportowym ze względu na donosy w sprawie rzekomego nepotyzmu w tej spółce.
