Sport

Marek: nadal chcę uprawiać sport wyczynowo

Marek dodała, że nie wie, skąd nielegalna substancja EPO wzięła się w jej organizmie. Polska biegaczka przyznała, że w Kanadzie robił jej zastrzyki fizjoterapeuta Witalij Trypolski. Była ona przekonana, że są to regenerujące zastrzyki z witaminami i odżywkami.

Biegaczka przyznała, że nie dociekała jakie zastrzyki były jej podawane. Marek czuje się teraz winna, że tak bezgranicznie ufała trenerowi czy lekarzowi. Podkreśliła, że z Witalim Trypolskim współpracowała przez trzy sezony. Trypolski jest podejrzewany o podanie zawodniczce EPO. Marek wyjaśniła, że nikt tak naprawdę nie wie, co jest w strzykawce, którą podaje lekarz. Zawodniczka ze względu na chęć szybszej regeneracji zdecydowała się na zastrzyki witaminowe, czy odżywki. Nie przypuszczała, że ktoś może jej podać EPO. Dodała, że teraz nie ma zaufania do nikogo.

Kornelia Marek nie będzie jednak występować na drogę sądową przeciwko Trypolskiemu. Sama czuje się bowiem winna. Zaznaczyła, że nie robiła sobie zastrzyków z EPO, ale ma żal do samej siebie, że bezgranicznie ufała reprezentacyjnemu fizjoterapeucie. Zawodniczka nie potrafi powiedzieć, czemu Trypolski miałby jej podać doping. Rozmawiała z nim już po wybuchu tej afery dopingowej i lekarz nie przyznał się do robienia jej zastrzyków z EPO.

Polka dodała, że nie czuła działania EPO. Jak powiedziała – jej dobry rezultat na igrzyskach był wynikiem wiary w samą siebie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Marek czeka teraz na nałożenie na nią kary przez MKOl (Międzynarodowy Komitet Olimpijski) i FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska). Podkreśliła, że

odwoła się od wyroku, jeśli zostanie zdyskwalifikowana na dwa lata lub dłużej. Wyjaśniła, że ma bowiem zamiar wrócić do czynnego uprawiania sportu. Zaznaczyła, że poświęciła wszystko swojej dyscyplinie i kocha to co robi. Dlatego dalej ma zamiar uprawiać sport.

Kornelia Marek poprosiła też dziennikarzy, aby nie nachodzili już więcej jej oraz jej rodziny.

Badanie antydopingowe Kornelii Marek, które przeprowadzono podczas igrzysk po biegu sztafetowym 4×5 km – dało wynik pozytywny. 12 marca, na żądanie zawodniczki, w laboratorium przeanalizowano próbkę B. 16 marca MKOl potwierdził obecność niedozwolonej substancji w organizmie Polki.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button