Mariusz Przybylski: Mam również kierować grą
Hanna Wawrzynek / Górnik Zabrze: Były już trener Polonii Bytom, Marek Motyka twierdził niedawno, że marnowałeś się w Bytomiu. Czy tak było we istocie?
Może powiem tak – trener Motyka cały czas mi powtarzał, bym robił swoje i rozwijał talent. Na pewno bardzo mi pomógł, za co jestem mu wdzięczny. W zimie odeszło z Polonii, łącznie ze mną, pięciu ważnych zawodników. Ale klub daje sobie radę, tam był i jest dobrze poukładany kolektyw. Nie ma indywidualności, ale jest drużyna.
W przerwie zimowej z pewnością nie narzekałeś na brak ofert. Kto jeszcze oprócz Górnika chciał mieć u siebie Mariusza Przybylskiego?
Na pewno Cracovia, która oficjalnie się odezwała w sprawie transferu. Poza tym od jednego z trenerów Legii, Jacka Magiery dowiedziałem się, że warszawski klub także jest mną zainteresowany. Przy okazji dodam, że z Jackiem grałem pół roku w Rakowie, gdzie miał się odbudować.
Co ostatecznie zadecydowało, że postawiłeś na Górnika? Na pewno nie miejsce w tabeli 14-krotnego mistrza Polski…
Uznałem, że Zabrze to dla mnie zdecydowanie lepsze miejsce od Warszawy, jako, że w Legii nie miałbym raczej szansy na grę w podstawowym składzie. Tam byłbym czwartym, piątym środkowym pomocnikiem. Ja chciałem grać i takie możliwości dawał mi Górnik. No i osoba trenera Kasperczaka była bardzo ważna przy wyborze klubu. Podpisałem w Zabrzu czteroletni kontrakt z opcją przedłużenia o rok.
W Polonii pełniłeś rolę defensywnego, środkowego pomocnika, który zajmował się głównie odbiorem piłki. W Górniku Twoje akcenty są rozłożone bardziej równomiernie. Teraz nie tylko wykonujesz czarną robotę w destrukcji, ale jeszcze musisz się zajmować konstruowaniem gry ofensywnej.
W Polonii była głównie “defensywka”, jednak czasami udowadniałem, że mam ciąg na bramkę, że umiem grać do przodu. Teraz jest nie tylko odbiór, trener Kasperczak wymaga ode mnie, bym również kierował grą, organizował akcje ofensywne.
Królem strzelców to Ty chyba nie zostaniesz, także asyst na Twoim koncie trudno się doszukać. Czy już na całe życie skazany jesteś na odwalanie czarnej roboty?
Akurat w meczu wyjazdowym z Wisłą miałem pierwszą asystę w Górniku. Takie podania otwierające drogę do bramki rywali na pewno cieszą. Być może kiedyś moja rola boiskowa się zmieni i będę całkiem zorientowany na ofensywę. A wówczas przyjdą również i gole. W Rakowie było ich trochę, zaś w Polonii zdobyłem jedną bramkę w Pucharze Ekstraklasy. Z czasem będę częściej trafiał do siatki.