RegionWiadomość dnia

Marzenie petenta

Andrzej, od dzisiaj Mikołaj Stania i jego prezent dla mieszkańców. Zamiast szarego gmachu z czerwoną tabliczką prawdziwe cudeńko. Nowoczesne sprzęty, muzyka w tle i urzędnik w swoim żywiole. – W urzędzie była podobna sytuacja, bo też byliśmy na przodzie tego wszystkiego więc dużo się to nie różni od tego co mieliśmy na miejscu – mówi Michał Więckowski, pracownik R-Urzędu. Więcej różnic dostrzegają mieszkańcy. Jako jeden z pierwszych, marketowych urzędników przetestował Zbigniew Tomczak. – Cieszę się z tego, że urzędnicy wreszcie wyszli do ludzi, a nie ludzie musieli czekać. Przyjmie czy nie przyjmie, będzie czy nie będzie, a tak to się może wypytać dlaczego go nie ma i to jest zasadnicza różnica.

A tutaj znaleźć łatwo, a i po godzinach można papierkową robotę wykonać. Siedem dni w tygodniu, od 10 do 20 to istna rewolucja w urzędowym rozkładzie dnia. Ale i rewolucja w odczuciach niektórych mieszkańców. – Myślę, że urząd miasta w Nowym Bytomiu jest takim urzędem gdzie już ma swoją siedzibę. Wyobraża pan sobie tutaj w centrum handlowym ile by było ludzi, a jeszcze dodatkowo ludzie by chodzili na zakupy. Ja myślę, że to jest bardzo zły pomysł – uważa Beata Dąbek, mieszkanka Rudy Śląskiej. Urzędowe sprawy w markecie, a może by tak na zakupy do magistratu? – Myślę, że odwrotna tendencja nam nie grozi. Chyba, że znaczki skarbowe – odpowiada Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej.

O frekwencje nie obawia się specjalista od piaru Marcin Tutaj. – Możemy się obrażać na rzeczywistość, ale ona jest właśnie taka, że ludzie ciągną do tych miejsc więc nie widzę w tym nic złego, że instytucje, samorządy instytucje kulturalne, wychodzą naprzeciw swoim klientom.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button