Matka miała bić Szymona, bo ją denerwował. Nowe ustalenia w sprawie śmieci chłopczyka z Będzina.

Do treści zeznań dotarła Gazeta Wyborcza. Ojciec chłopczyka miał początkowo zeznawać, że chłopczyk wypadł matce podczas zabiegów pielęgnacyjnych i uderzyć się mocno w jeden z mebli. Teraz jednak konkubent oskarżonej kobiety zmienił ponoć zeznania, mówiąc śledczym że jego partnerka biła Szymonka bardzo często. Kobietę miał denerwować fakt, że Szymon jest lekko opóźniony. Właśnie na podstawie tych zeznań prokuratura miała przedstawić kobiecie zarzut zabójstwa dziecka.
Beatę Ch. i jej konkubenta Jarosława R. zatrzymano po dwóch latach śledztwa. W 2010 roku w stawie w Cieszynie znaleziono zwłoki około 2-letniego chłopczyka. Mimo ogólnopolskiej akcji, nie udało się ustalić jego personaliów, ani odnaleźć nikogo z jego rodziny. Po anonimowych informacjach – udało się namierzyć i zatrzymać rodziców chłopca. Już podczas przesłuchania na komendzie, kobieta przyznała że jest matką znalezionego w cieszyńskim stawie chłopca, potwierdziły to także wstępne badania DNA. Matka Szymonka miała zeznać, że jej synek zginął przypadkiem – podczas zabawy starsza siostra miała mu skoczyć na brzuch. Z kolei ojciec Szymona twierdził początkowo, że podczas zabiegów pielęgnacyjnych, synek wypadł matce i upadł, uderzając się w jakiś mebel. Teraz mężczyzna miał zmienić zeznania. Śledczy ustalają teraz, czy o śmierci dziecka wiedziała dalsza jego rodzina i czy ten fakt – podobnie jak rodzice Szymonka – ukrywali przed wymiarem sprawiedliwości przez ostatnie 2 lata. Śledczy podejrzewają, że w sprawę zamieszana jest cała grupa osób, która pomagała zacierać ślady po śmierci chłopczyka.