Region

Matusiewicz, Koj. To był rok wielkich politycznych pożegnań

Wraz ze startem Kolei Ślaskich na wszystkich połączeniach w regionie rozpoczęła się ekspresowa wyprowadzka marszałka Matusiewicza z najważniejszego gabinetu w województwie. – Tak jak głowy polityków nie są dzisiaj w cenie, o czym wszyscy wiemy – przede wszystkim wie o tym opinia publiczna – tak my mamy obowiązek chronić głowy mieszkańców, którzy nam zaufali – mówi Artur Warzocha, radny, PiS. Po masowych odwołaniach na torach przyszedł czas na odwołania architekta Kolei Śląskich. – Ja wolę odejść z honorem. Wolę odejść z honorem niż zapisać się w historii galerii tchórzy i asekurantów, którzy boją się podejmować ważne i niezbędne decyzje w województwie, a ich jedynym celem miało być nikomu się nie narażać i tylko trwać – mówił Adam Matusiewicz, marszałek woj. śląskiego.

W miejscu bezpiecznym od kilku miesięcy siedzi były prezydent Bytomia. Piotrem Kojem po wyroku wydanym przez mieszkańców Bytomia zaopiekował się właśnie Matusiewicz. Poziom zaufania do prezydenta Bytomia spadł dramatycznie po serii zamknięć szkól w mieście. W czerwcowym referendum powiedzieli Kojowi “dość”. W 2012 roku w całym kraju odbyło się 61 referendów. Najwięcej, bo 9, w województwie śląskim. – Nie było w tak dużych miejscowościach w kraju w tym roku referendów, jak w województwie śląskim – oznajmia Wojciech Litewka, Krajowe Biuro Wyborcze w Katowicach.

Burmistrza, na wniosek radnych, odwołano też w podbędzińskich Wojkowicach. Tu chodziło o złe zarządzanie miejskim budżetem i zbyt małą liczbę inwestycji.Jeżeli ktoś jest dobry i się sprawdza, to nie boi się tego, żeby powiedzieć ludziom: chodźcie ze mną, zagłosujcie na mnie – stwierdzał Tomasz Szczerba, radny Wojkowic. Jak ognia prezydent Rudy Sląskiej bała się ponownej weryfikacji. – Reakcje są bardzo pozytywne. Spotkałem się właśnie na targu wireckim, że czas na zmiany – zaznaczył Piotr Wesołowski, który chciał odwołania prezydent Rudy Śląskiej.

Do urn jednak poszła zbyt mała liczba mieszkańców. Dwa razy politycznego ścięcia ominął prezydent Gliwic po trzech latach od pierwszego referendum we wrześniu znów próbowano się go pozbyć. – Politycy są odbiciem nas samych. Te wady, które my mamy podlegają zwielokrotnieniu wśród polityków. Nie ma anielskiego społeczeństwa i diabelskich polityków. Ani my nie jesteśmy tacy wspaniali, ani politycy nie są tacy źli – uważa dr Tomasz Słupik, politolog, UŚ.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na pewno są bardziej ostrożni, gdy widzą, że z fotela, w którym siedzą od lat mogą szybko wypaść.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button