Sport

ME koszykarzy – Polska – Serbia 72:77

Polska – Marcin Gortat 16, Łukasz Koszarek 16, Michał Ignerski 13, David Logan 10, Szymon Szewczyk 7, Krzysztof Roszyk 4, Maciej Lampe 2, Michał Chyliński 2, Krzysztof Szubarga 2.

Serbia – Nenad Krstic 18, Milos Teodosic 13, Uros Tripkovic 12, Milenko Tepic 11, Novica Velickovic 10, Nemanja Bjelica 5, Kosta Perovic 4, Ivan Paunic 2, Stefan Markovic 2, Milan Macvan 0.

Kilkanaście lat temu Polacy nie mieli wielu okazji do zmierzenia się z serbską koszykówką. Jugosławia, a potem Serbia i Czarnogóra należała nie tylko do europejskiej czołówki, ale i świata (złoto MŚ 1998 i 2002, złoto ME 1989, 1991, 1995, 1997, 2001), a biało-czerwoni nie kwalifikowali się do ME.

Ostatnie lata to regres serbskiego basketu – 11. miejsce w ateńskich igrzyskach i nieobecność w Pekinie, 11. lokata w MŚ 2006. Policzkiem dla kibiców tej reprezentacji były jednak finały ME w 2005 roku w Belgradzie. Przed własną publicznością drużyna prowadzona przez jednego z najbardziej utytułowanych trenerów europejskich Zeljko Obradovica nie awansowała do ćwierćfinałów, plasując się na 12. pozycji, a dwa lata później w Hiszpanii na 13.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do Polski Dusan Ivkovic przywiózł młodych (średnia wieku 22,3 lata), ale już ogranych na europejskich parkietach zawodników. W swym pierwszym meczu w Warszawie Serbowie pokonali mistrzów świata i wicemistrzów olimpijskich Hiszpanów 66:57; po pierwszej rundzie byli drugą najlepiej broniącą ekipą turnieju.

“Mamy młodych, bardzo utalentowanych zawodników. Nikt nie oczekuje, że już na mistrzostwach w Polsce będą zdobywać medale, bo zespół budowany jest z myślą na igrzyska w Londynie w 2012 roku. Nie ma nawet presji, abyśmy zakwalifikowali się do przyszłorocznych mistrzostw świata, choć oczywiście byłoby miło” – mówił PAP przed meczem z Polakami Aleksandar Todorovic, dziennikarz jednej z największych serbskich gazet “Politika”.

Początek potwierdził, że defensywa jest znakiem firmowym Serbów. Polacy w składzie Gortat, Lampe, Ignerski, Logan i Szubarga nie zdobyli punktów przez ponad 3 minuty. Pierwszy raz trafił Ignerski, ale wówczas rywale mieli już na koncie siedem punktów.

Wysocy obwodowi zawodnicy Serbii mieli przewagę nad polskimi rozgrywającymi. Logan pilnowany przez wyższego o głowę Milenko Tepica miał kłopoty z uwolnieniem się od obrońcy. Po dynamicznych akcjach Szubargi w 5. minucie biało-czerwoni doprowadzili do pierwszego remisu 10:10. Potem dzięki rzutom zza linii 6, 25 m Michała Ignerskiego Polacy dotrzymywali kroku rywalom. Było 16:16, 19:19, a po 10 minutach 22:23.

Rywale lepiej organizowali obronę, czym utrudniali biało-czerwonym korzystanie z ich najsilniejszej broni – kontrataków. Pod koszem wiele problemów sprawiał środkowy zespołu Oklahoma City Thunder Nenad Krstic doskonale obsługiwany przez rozgrywających. Nie miał żadnej litości dla Lampego, od którego w Oklahoma City wynajmuje dom. Podopieczni trenera Muli Katzurina przegrywali walkę pod koszem i w obronie i w ataku. Najlepiej świadczą o tym statystyki – Lampe w ciągu 20 minut trafił zaledwie jeden z siedmiu rzutów za dwa punkty.

Biało-czerwoni byli wolniejsi od przeciwników, grali z mniejszą energią. Niemalże każde udane zagranie Serbów rezerwowi nagradzali oklaskami na stojąco, po nieudanym ze złością rzucali ręczniki na parkiet. Polska ławka rezerwowych bez większych emocji przyjmowała to, co działo się na boisku i tylko podnosił się z niej Adam Wójcik; trener Katzurin na stojąco dyrygował poczynaniami zespołu.

Przez 6 i pół minuty trzeciej kwarty biało-czerwoni zdobyli tylko cztery punkty i Serbia prowadziła 56:40. Nie pomagały zmiany dokonywane przez trenera Katzurina. Dopiero wejście Szymona Szewczyka, który zdobył cztery punkty z rzędu i Łukasza Koszarka pozwoliło odrobić straty. Na 20 sekund przed końcem kwarty Serbia prowadziła różnicą sześciu punktów (59:53), ale niemalże równo z końcową syreną po raz czwarty w spotkaniu za 3 punkty trafił 21-letni Uros Tripkovic.

Nadzieje w serca kibiców wlały w połowie czwartej kwarty akcje Gortata – efektowny wsad i Łukasza Koszarka. Polacy przegrywali tylko 62:64, ale w kolejnych minuatch stracili sześć punktów z rzędu. Po wejściu pod kosz Milenko Tepica, który minął Logana, Serbia prowadziła na 120 sekund przed końcem 70:64. Po wolnych Koszarka na 25 sekund Polacy tracili pięć punktów (67:73), ale Teodosic pod drugim koszem wykorzystał trzy rzuty wolne pieczętując sukces drużyny Ivkovica.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button