Mecz ostatniej szansy

Do Bydgoszczy zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza jechał z jednym celem – wygrać przynajmniej jedno spotkanie. Taki rezultat dałby Dąbrowiankom duży komfort psychiczny przed spotkaniami we własnej hali. MKS dwukrotnie okazał się jednak gorszy od ekipy gospodyń przegrywając 1:3 i 2:3. – Same sobie to zawaliłyśmy. Mogłyśmy przywieźć stamtąd dwie wygrane. Mecze jednak tak się ułożyły, że na własne życzenie je przegrałyśmy. Teraz mamy dwa mecze żeby odwrócić sytuację i pojechać na piąte spotkanie do Bydgoszczy – mówi Krystyna Tkaczewska.
Droga do piątego spotkania w Bydgoszczy jest jednak długa i kręta. Dąbrowianki aby myśleć o dwóch wygranych we własnej hali muszą zagrać jednak dużo lepiej niż dwa tygodnie wcześniej w hali Łuczniczka. – Myślę, że w kluczowych fragmentach decydujących o wyniku setów zabrakło nam determinacji, pójścia na całość, zagraliśmy zachowawczo. Jak zagramy tutaj odważnie na sto procent możliwości to powinniśmy tutaj wygrać – uważa Waldemar Kawka, trener MKS-u.
W rywalizacji z Centrostalem atutem nie do przecenienia drużyny MKS-u Dąbrowa Górnicza będzie hala “Centrum”. Podopieczne Waldemara Kawki na własnym obiekcie przegrywają bowiem niezwykle rzadko… – Kibice są naszym siódmym zawodnikiem na boisku. Atmosfera tutaj jest niesamowita. Tyle ludzi tutaj przychodzi, że naprawdę chce się dla nich wygrywać – stwierdza Małgorzata Lis.
Pierwszą okazję do zwycięstwa Dąbrowianki będą mieć w sobotę. Początek spotkania o 17. Ewentualne spotkanie numer cztery rozegrane zostanie w niedzielę.